Potrzebowałam potwierdzenia (wydruku)przelewu,który wykonałam przez internet.Brakło mi tuszu w mojej drukarce.1-3 minuty pracy pracownika banku.Podeszłam do punktu obsługi klienta, nie było ani jednej osoby(pracowników 3).Odesłano mnie do innego okienka po przeciwnej stronie(tez punkt obługi).Stałam jako 4, straciłam 10min(przez ciężkiego klienta).Ale te osoby, któr stały do kasy to pewnie straciły humor na cały dzień.12 osób w kolejce,a obslugiwały 2 kasy w tym jedna, która obsługuje podmioty gospodarcze.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Wybrałam się do...
Wybrałam się do sklepu specjalnie po taboret barowy z promocji , która właśnie dziś się rozpoczynała.Oczywiście do koszyka przy okazji włożyłam jeszcze parę rzeczy.Na kasie nr.8 okazalo sie,że kod z taboretu nie"wchodzi".Kasjerka komentując usłyszała od koleżanki,że tak jest od rana(powiedziała"tam leżą już dwa odłożone).Uparłam się,że potrzebuję go kupić(w końcu po to jedynie przyjechałam).Telefony nie działały.Efektem tego było,że to ja chodziłam po sklepie szukając pani z odpowiedniego działu.Spędziłam tam moje cenne pół godziny poszukując kodu do towaru.Jakby tego było mało okazało się,że podczas zakupu pościeli(na który był rabat 10zł z książeczki),system kasowy udzielił mi rabatu, po czym znowu dodał ta samą kwotę.Okazało się,że korzystając z rabatu,kasjer nie powinien dobijać punktów do kary punktów Real.Znowu odstałam swój czas w punkcie obsługi klienta.Pani tam była sama i obsługiwała zwroty,reklamacje,punkt sprzedaży od strony sali,szatnie na towary i torby.Moje 20 min.znowu mineło.
Podczas kasowania moich zakupów przez młodą(wiekiem i chyba stażem)kasjerkę na kasie nr.5, podszedł kasjer(ubrany prywatnie, który chwilę wczesniej zszedł z kasy nr.4),poprosił dziewczynę o dokasowanie bułki do mojego paragonu,dał oczywiście 50gr pani.Dziewczyna odmawiała lecz uległa.Finałem było doliczenie i zapłacenie tej jednej bułki do mojego paragonu bo pani nie potrafiła liczyć w pamięci.
Podczas kasowania towaru pani z działu obsługi B.S. nawet nie podeszła przeliczyć zakupionych listw wykończeniowych było ich 40, ale równie dobrze mogło być 60szt(każda po 13,99zł).Pani uwierzyła nam na słowo, wtym przypadku ilość była zgodna.W innym?
Klient wieczorny na 10 min przed zamknięciem.Obsługa super, pracownicy bardzo mili pomimo tego,że wyszliśmy około 15-20 min po zamknieciu sklepu(czynne do 18)Fakt zrobilismy zakupy na około 2200.Zakupy sklep w Legnicy dowóz do Lubina(25km)dnia następne już na godz.13.00.Duże rabaty i promocje, pozytywnie zaskoczona.
W oddziale sa dwa okienka,wykonywałam wpłatę własną na konto i przy okazji zadałam pani(lat 30-40,ostry ciemny makijaż,długie czarne,proste włosy,bez identyfikatora)pytanie odnośnie ubezpieczenia kredytu, które posiadam(opowiedziałam:mam kredyt,ubezpieczenie,straciałam pracę,chcę skorzystać z tego ubezpieczenia).W odpowiedzi usłyszałam 0,25%(na moje zapytanie powtórzono mi to ze trzy razy,że tyle kosztuje)Kobieta wcześniej niestety nie słuchała mnie wcale i do tego stwierdziła,że tu kasa i to nie jest jej zakres pracy.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Celem opłaty za...
Celem opłaty za wypis do księgi wieczystej udałam sie do kasy sądu.Pani chciała mi wyjaśnić(przez szybę antywłamaniową z otworem przemieszczalnym)co mam jej podać.Nie mam problemu ze słuchem lecz niestety nic nie słyszałam.Po gestach czułam,że kobieta(lat 60-65,ubrana w nieświeży sweter) jest na mnie zła i obrażona.Są to sprawy ,które załatwia się sporadycznie i niestety ja nie znam procedur.Nie było uśmiechu,dzień dobry ani do widzenia.Tylko foch.
Wystąpiła róznica cen na dwóch towarach.Zgłosiłam się do punktu obsługi klienta,pani wysłała inną osobę celem sprawdzenia.Okazało się,że miałam rację.Nie usłyszałam przepraszam czy naet proszę, 60gr położono mi na ladę i to wszysko.Poczułam sie w tym momencie jak żebrak, bo uponiałam się o takie grosze.
Pracownica sklepu przygotowująca "kosze upominkowe"robiła to na ladzie stoiska alkoholowego.Utrudniało to podejście do kasy, a o wyłożeniu towaru nie było mowy.Należało podawać towar kasjerce i od razu do odbierać.Niestety nie było to wygodne dla klienta, który trzyma: koszyk, torebkę,portwel.Ale tylko jemu to przeszkadzało.
Cztery produkry zakupione przeze mnie mniały inną cenę od wskazanej na cenówce.Papier toaletoey ,herbata oraza soki Garden.Soki Garden rozróżniały podobno inne smaki ,chociaż na szczycie wystawione były wszystkie.Papier toaletowy podobno chodziłono nie ten ,który leżał na szczycie i miał cenę dwa za jeden.Herbata ,która powinna kosztować 3,55 okazało się,że ma kosztować 5,55zł.
W dniu 22.10.08 przed sklepem Kaufland wypinając wózek sklepowy skaleczyłam się w palec o wystający w nim drut.Zgłosiłam się do punktu informacyjnego z prośbą o wodę utlenioną oraz plaster.Młoda pani (lat 20-22),która znajdowała się w punkcie zaczęła szukać kluczyków do apteczki.Trwało to chyba 2 min, następnie próbowała "włamać"się do apteczki, nie udało się.W końcu podała mi chusteczkę higieniczną z własnej torebki.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.