Na drodze osiedlowej doszło do kolizji z moim udziałem, sprawca wypadku posiadał ubezpieczenie OC w PZU. Uszkodzenia samochodów pozwalały na dalszą kontynuacje jazdy, jednakże mój samochód miał uszkodzony lewy przód, konsekwencja czego był całkowity brak oświetlenia po lewej stronie z przodu samochodu. Razem z właścicielem drugiego samochodu udaliśmy się do Centrum Likwidacji Szkód PZU. Tam Pani w dość nieuprzejmy sposób stwierdziła że jest już za późno i odprawiła nas z niczym. Kazała nam przyjść na drugi dzień rano celem spisania oświadczenia. Co do mnie, ja nie mogłem przyjść wcześniej niż przed godzoną 14-14.30 o czym poinformowałem Panią i dlatego próbowałem załatwić wszystko od razu. Jednak moja prośba nic nie dała. Kiedy pojawiłem się drugiego dnia około godziny 14, rozmawiałem już z inna Panią – zdecydowanie bardziej komunikatywną, dopełniłem z nią sprawy formalne. Jednak okazało się że w dniu dzisiejszym nie ma już żadnego rzeczoznawcy, który mógłby wycenić moją szkodę. Tak więc umówiłem się w dniu kolejnym na konkretną godzinę w celu wyceny szkody. Muszę zaznaczyć iż był to trzeci dzień mojej jazdy niesprawnym technicznie samochodem. Kiedy pojawiłem się w wyznaczonym terminie po dłuższym oczekiwaniu Pan zajmujący się wyceną szkód zszedł do mnie i zrobił prę zdjęć. Wytłumaczył mi że zajmuje się on weryfikacją uszkodzenia, a wyceną kosztową zajmuje się jego kolega, do którego podał mi numer telefonu. Po około tygodniu czasu odebrałem telefon z propozycją rozwiązania kosztowego mojej szkody przez PZU. Odszkodowanie które otrzymałem w pełni mnie usatysfakcjonowało.
Wychodząc z zakupami z hipermarketu Tesco , zatrzymałem się przy stoisku Fornetti, usytuowanym przy głównym wyjściu. Jestem stałym klientem tej cukierni, mamy z żoną swoje ulubione smaki. Przed dojściem do kasy byłem zmuszony czekać w kilku osobowej kolejce. W punkcie sprzedaży pracowała 2 ekspedientki, wywnioskowałem że jedna z nich była na przyuczeniu , bo pomimo kolejki tylko przyglądała się pracy swojej koleżanki. Niestety po dojściu do kasy okazało się, że 2/3koszyków są puste i z planowanych zakupów paru smaków musiałem się zadowolić ciastkami tylko z jednego rodzaju.
Standardowa rozmowa na temat kredytu hipotecznego. Termin spotkania został umówiony poprzez konsultanta infolinii z tygodniowym wyprzedzeniem i dodatkowo potwierdzony na dzień przed spotkaniem. Minusem spotkania był fakt, że kiedy pojawiłem się w Banku w umówionym terminie Pani zajmująca sie sprzedażą kredytów hipotecznych była zaskoczona moim pojawieniem. Przygotowała dla mnie ofertę od zera. Rozmowa handlowa została przeprowadzano w sposób konkretny i rzeczowy. Doradca słuchał pytań i starał się dopasować rozwiązania do moich potrzeb. Jako stały klient banku otrzymałem preferencyjne warunki, aczkolwiek oferta nie do końca spełniła moje oczekiwania.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.