Do biura podróży poszliśmy z mężem zapytać się o oferty na czerwiec. Pani. która nas obsługiwała dopytała o różnego rodzaju nasze preferencje jak również o możliwości finansowe po czym zaproponowała kilka opcji wskazując przy tym różnice pomiędzy nimi jak i referencje zadowolonych klientów. Ponadto zapisała sobie numer telefonu do nas aby móc poinformować nas jeśli w międzyczasie nadarzy się jakaś interesująca oferta zgodna z naszymi preferencjami. Przez kilka dni po wizycie dostawaliśmy również maile z ciekawymi ofertami. Obsługa w biurze jak i telefoniczna/mailowa jest tam zatem bardzo dobra i godna polecenia.
W Praktikerze chciałam zapoznać się z ofertą poduch ogrodowych na huśtawkę. Podeszłam do pracownika, który był w pobliżu tego stoiska i zapytałam go o dostępność takiego asortymentu. Powiedział, że są i że za chwile mi pokaże. Zapytałam gdzie je mogę znaleźć to sama sobie oglądnę ale on na to mi powiedział, że "ich nie ma wyłożonych bo są schowane przed klientami". To się trochę zdziwiłam i poprosiłam aby zatem mi przyniósł pokazać ale on mi mówi, że dopiero za chwilę mi pokaże bo teraz m przyjść klient, któremu będą wkładać huśtawkę na samochód więc, żebym poczekała aż skończą. Trochę byłam zniesmaczona tym, że nawet nie poprosił nikogo innego aby mnie obsłużył tylko mnie tak zostawił. Ale ponieważ zależało m i aby je zobaczyć i specjalnie tylko po nie przyjechałam to poczekałam. Chodziłam sobie w międzyczasie w pobliżu tego stoiska ok 10 minut. Po czym w pewnym momencie zauważyłam, ze ten sam pracownik już skończył przenoszenie huśtawki i obsługiwał innego klienta. Podeszłam do niego i ten wtedy sobie "przypomniał", że na niego czekam. Poszedł i przyniósł mi poduchę w zieloną kratę z zaplecza. Zapytałam czy są inne kolory na co odpowiedział, że nie ma. Powiedziałam zatem, że ten mi nie odpowiada. Po czym on powiedział, że są chyba jeszcze brązowe i że mi przyniesie pokazać. Jednak podziękowałam i nie chciałam już zobaczyć innej i co więcej tracić kolejnego czasu.
Kiedy przyszłam z przyjaciółmi obcokrajowcami do restauracji Wesele na Rynku Głównym w Krakowie okazało się, że wszystkie miejsca są zarezerwowane mimo, iż w sali było sporo stolików wolnych. Panie kelnerki powiedziały tylko trochę "sucho", że następnym razem proponują wcześniej dzwonić. Jakby na swoje usprawiedliwienie choć dopiero po chwili powiedziały, że na zewnątrz są stoliki wolne. Zdecydowaliśmy się więc usiąść na zewnątrz, po czym panie kelnerki złączyły nam dwa stoliki ze sobą aby było nam wygodnie siedzieć. Kiedy zastanawialiśmy się nad wyborem potraw kelnerka nie była w stanie nam udzielić informacji jak przetłumaczyć "kaszanka" na język angielski. Tłumaczenie, które było w karcie "black pudding" niestety nie było wystarczające. O inne tłumaczenia się nie pytaliśmy więc nie wiemy jak było by w przypadku innych potraw. Jedzenie otrzymaliśmy w stosownym czasie oczekiwania. Jego jakość była bardzo dobra. Jednakże kolejne małe uchybienie pojawiło się, kiedy otrzymaliśmy nie swój rachunek, tym bardziej, że dwukrotnie przekraczał kwotę naszego zamówienia. Pani kelnerka jednak bardzo nas przeprosiła za to i po chwili przyniosła prawidłowy. Mimo tych małych uchybień pewnie w przyszłości nadal będę gościem tej restauracji ponieważ urzeka mnie miejscem usytuowania oraz aranżacją wnętrza a ponadto bardzo dobrym polskim jedzeniem.
Udała się do sklepu Sephora w Galerii Millenium Hall w Rzeszowie aby doradzić się w sprawie tuszu do rzęs. Kiedy tylko weszłam do sklepu i zaczęłam się rozglądać podeszła do mnie jedna z pracownic i miło mnie powitała oraz zapytała czy w czymś pomóc. Powiedziałam, że chciałabym się doradziła mi w doborze tuszu do rzęs. Pani dopytała o moje preferencje w tym o to jakiego dotychczas używałam. Najwyraźniej chciała ocenić moje predyspozycje zarówno jakościowe jak i finansowe. Po czym zaproponowała mi jeden z tuszy, który niedawno wszedł na polski rynek. Ponieważ celowo miałam nie wymalowane rzęsty to chciałam wypróbować go i w związku z tym Pani zapytała mnie czy chcę sobie sama wymalować rzęsy czy ona ma mi w tym pomóc. Poprosiłam ją aby zatem to ona mi wymalowała po czym zaprosiła mnie na krzesło i starannie i delikatnie wytuszowała rzęsy. Cały czas była bardzo uprzejma i uśmiechnięta przez co wzbudzała bardzo duże zaufanie i dobrze się z nią rozmawiało.
FHU Tell Max Autoryzowany Punkt Sprzedaży.
Brak zainteresowania klientem; obsługa prowadzi rozmowy prywatne podczas gdy klient oczekuje na obslugę. Nie kompetentne udzielani informacji. Wszystko co obsługa traktuje jako "niemożliwe do zrealizowania" - w innym salonie taki problem sie nie pojawia.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.