Właśnie wróćiłam kompletnie zdegustowana z Biedronki, w której klient absolutnie NIE jest ważny!! Kasjerka nie miała drobnych do wydania reszty z 200,- zl. ok - może się zdarzyć, ale wtedy musi sobie jakoś inaczej poradzić ( a jak to juz tez nie jest problemem klienta). Usłyszałam komentarze w stylu:
" to klient musi być przygotowany do zakupów" ( w rozumieniu sprzedawczyni - płacic drobnymi
" niech sobie pani poczyta prawo - to pani musi mieć drobne pieniadze do zapłaty, a nie ja.
Moja odpowiedz była: ja w 1000 % byłam przygotowana do zakupów - chciałam zapłacic, ale NIE przyjęto ode mnie zapłaty. Powiedziałam, ze w takim razie następnym razem będę zmuszona zostawić towar, za który chcialam zapłacic zgodnie z moim O B O W I Ą Z KIEM, o którym próbowała mnie pouczać kasjerka - zagrożono mi wezwaniem ochrony!!!!
Ludzie, pytam - w którym wieku my żyjemy? W którym wieku żyje obsługa klienta Biedronki w Mikołajkach?
Poczułam się bardzo niekomfortowo.: przecież ZDECYDOWAŁAM SIE NA ZAKUPY W TYM SKLEPIE, A NIE U KONKURENCJi.
Czy Biedronka tak docenia ten fakt?
Rozczarowana klientka.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.