Pierwszy raz miałem okazję tam zawitać. Budynek z zewnątrz wygląda ładnie dalej jest już coraz gorzej.Przy samej przygodni nie ma parkingu. Przed wejściem wyjątkowo śliskie płytki, miejscami pokryte śniegiem ( w sam raz jak na przychodnie ). Środek przypomina bardziej PRL-owskie archiwum niż placówkę zdrowia. Ściany do około 1,5m pokryte są drewnianą sklejką a z końca korytarza dobiega wrzask recepcjonistki by ludzie stali równiutko pod ścianą a nie tak po całym korytarzu...
Kilka minut po 14-tej odebrałem telefon z telemarketingu Orange. Pani konsultantka proponowała dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne. Odmówiłem nim przedstawiła mi ofertę. To jednak Ją nie zniechęciło. Po przedstawieniu oferty odmówiłem ponownie podając powody mej decyzji.Pani jednak dalej nie słyszy mej odmowy.Po czwartym "Nie!Dziękuję!Naprawdę nie jestem zainteresowany" usłyszałem o ryzyku kontuzji barku. Z taką natarczywością ze strony telemarketera wcześniej się nie spotkałem.
Pierwsze wrażenie jest dość dobre. Jest czysto. Nie ma tłoku przy kasach.Szybko znajduję interesujący mnie dział.Tu jednak mimo upływającego czasu (powyżej 15 minut) nikt nie nawiązuje ze mną kontaktu. Sam odnajduję interesujące mnie przedmioty a następnie obsługę.Pracownik nie zna odpowiedzi na zadane przeze mnie pytanie. Nie posiada żadnej wiedzy technicznej na temat wybranego przedmiotu.Odpowiadając strzela. Ochrona sklepu nie jest natarczywa. Nie mam poczucia, że jestem obserwowany ani na sklepie ani przy linii kas.Obsługa przy kasie przebiega szybko i sprawnie. Pani jest bardzo miła.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.