Od lipca mój telefon jest więcej w naprawie niż w moich rękach. Zaczęło się niby zwyczajnie bo padł dotykowy wyświetlacz. Okej poszłam do plusa z racji tego że był brany u nich w abonamencie, poczekałam dwa tygodnie i telefon wrócił sprawny. Tutaj sprawa powinna się zakończyć bo przecież telefon sprawny i wyrobili się w czasie oczekiwania, jednak po miesiącu zaczął się sam wyłączać, znowu skończył w tym samym serwisie, wrócił za trzy tygodnie naprawiony. Tak mi się tylko zdawało. Po dwóch tygodniach przestał pokazywać kto do mnie dzwoni i przestało działać podświetlenie. Znowu zaliczył ten sam serwis. Wrócił z super adnotacją „zrobić test karty sim” Wg ich serwisu mam zepsutą kartę bo w końcu jak się zatrudnia nie kompetentnych ludzi to lepiej zgonić na coś innego. Dziś znowu telefon wylądował w naprawie ciekawe co mi powiedzą. Dzięki nim wiem już że lepiej wydać trochę kasy i iść do dobrego serwisu niż oddawać na gwarancję :/
Zdarzyło się że musiałam oddać telefon do serwisu na gwarancję. Nie wiem czemu ale jak muszę iść do PLUSa to dopada mnie dziwny ból głowy na samą myśl. Jak tylko wchodzę do salonów to muszę się wystać pół godziny w kolejkach ale co się dziwić jak na 2-4 stanowiska mają tylko jednego pracownika. Może to jest tylko taka polityka w moim mieście bo u was jest inaczej. Z ich serwisem też nie jest najfajniej oddaje telefon z jedną wadą a odbieram z inną i tak już od 4 miesięcy. Jednym słowem mają u mnie wielkiego minusa i raczej będę omijać ich placówki szerokim łukiem
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.