W Biedronce robię zakupy prawie codziennie. Odpowiadają mi w niej produkty, obsługa itd. Jednak ostatnio spotkała mnie trochę dziwna przygoda. Poszłam do biedronki kupić alkohol na urodziny babci, jednak już w trakcie drogi przypomniało mi się, że brakuje jeszcze kilku produktów w lodówce. Więc jak zawsze chciałam zakupić także inne produkty. Jakie było moje zdziwienie kiedy w pierwszej kolejności podeszłam do stoiska z alkoholem, włożyłam go do mojego koszyka i zamierzałam iść robić dalsze zakupy, kiedy to drogę zagrodził mi pan ochroniarz stwierdzając, że z tym alkoholem muszę iść od razu do kasy i nie mogę chodzić z nim po sklepie. Trochę się zdziwiłam, bo nigdy nie przydarzyło mi się nic takiego. Próbowałam wytłumaczyć ochroniarzowi, że przecież nie wypiję tego alkoholu na terenie sklepu, więc dlaczego nie mogę z nim chodzić po sklepie tylko od razu mam z nim iść do kasy. Ochroniarz stwierdził, że tak było zawsze a on tylko pilnuje porządku w sklepie. Nie chciałam się z nim kłócić, więc odstawiłam alkohol na półkę poszłam po inne produkty i na sam koniec przyszłam po alkohol i wyruszyłam do kasy, żeby ochroniarz znowu nie stwierdził, że mój tok myślenia jest zły. Swoją drogą bardzo dziwna sytuacja, dla mnie trochę śmieszna, ale panu ochroniarzowi chyba nie było do śmiechu, bo do dziś dnia kiedy robię tam zakupy uważnie mi się przygląda, co mnie osobiście strasznie denerwuję, bo czuję się jak jakiś potencjalny złodziej, który tylko czeka na chwilę nieuwagi ochroniarza aby coś ukraść.
Maszoperie poleciła mi moja siostra, która tak jak ja spędzała wakacje w Helu. Zamierzałam więc ją wypróbować także podczas moich wakacji. Restauracja położona jest na głównym deptaku helskim i choć z zewnątrz nie wyróżnia się szczególnie, to jednak jej wnętrze jest bardziej interesujące. Wystrój przypomina mesę na statku, wszędzie wokoło pełno jest akcentów rybackich. Co do obsługi to nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń, obsługiwał nas młody chłopak bardzo kulturalny, miły, polecał oczywiście danie szefa kuchni itd. Jedzenie było naprawdę przepyszne a porcje jak dla mnie dość duże i spokojnie można było się najeść frytkami, surówką i przepyszną karkówką z grilla. Każda z potraw była przynoszona na osobnym talerzu, z czym pierwszy raz się spotkałam, ale może to i dobrze, bo będąc we dwójkę można posmakować tego co zamówiła druga osoba, a nie wyjadać jej coś z talerza. Jedynym minusem oczywiście była cena, choć sądzę, że porządny, naprawdę przepyszny obiad dla dwóch osób wart był tych 70 zł . Serdecznie polecam tą restaurację każdemu kto będzie odwiedzał Hel.
Latarnia Morska w Helu jest jednym z kilku miejsc, które można zwiedzić kiedy to nasza ukochana pogoda nad polskim morzem spłata nam figla. I ja odwiedziłam ją podczas moich ostatnich wakacji w Helu. Wiedziałam, że otwarta jest od godziny 10, więc chwilę przed tą godziną zjawiłam się pod latarnią, gdzie zauważyłam już nie małą grupę ludzi oczekujących na wejście. Równo o 10 latarnia została otwarta i kolejka zaczęła się zmniejszać. Bilety są w bardzo przystępnej cenie 5 zł więc myślę, że nie odstraszają chętnych.Jeżeli chodzi o obsługę to bilety sprzedawał młody chłopak, miły, sympatyczny, konkretny. Jedyny zgrzyt, choć myślę, że nie z jego winy,miał miejsce kiedy na latarnie chciało wejść młode małżeństwo z dwójką dzieci jedne ok. 7 lat, drugie ok. 3, które to ojciec trzymał na rękach. Niestety regulamin latarni stanowi, że dzieci do 4 lat nie mogą wchodzić na nią ze względów bezpieczeństwa, natomiast dzieci w wieku od 4 do 7 lat tylko pod opieka rodziców. Tak więc niestety pomimo błagań rodziców, że młodsze dziecko będzie na rękach i nic mu się nie stanie, nie zostali oni wpuszczeni. Wejście na górę zajmuję trochę czasu, bo przejście tylu krętych schodów nie jest najłatwiejsze. Sam taras widokowy jest stosunkowo mały i jest tam strasznie duszno dlatego myślę, że faktycznie mały dzieci nie powinny tam wchodzić. Samą organizację wejścia i zejścia oceniam na plus wiadomo, że są ustalone limity osób, które wchodzą na górę, reszta musi zaczekać na swoją kolej. Ogólnie Latarnię oceniam na plus, chociaż może warto zastanowić się nad tym aby przestrzeń na samej górze była otwarta a nie zabezpieczona szybami.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.