Oczekiwanie na kartę było niczym w porównaniu z oczekiwaniem na podanie. Kelnerka zniknęła na 40 minut.. Po dwukrotnej interwencji obsłużyła nas inna ale rosół był chłodny a kartacze żałośnie okraszone resztkami po skwarkach. Na plus mogę zaliczyć widok z restauracji - rzeczywiście piękny mimo że przed restauracją okolica nie zachęca. W toalecie deska opada na plecy.
Z miesiącem wrześniem 2009 kończyła mi się umowa z Neostradą i skusiłam się na telefoniczne namowy ze strony NETII. Okazało się , że kontakt z nimi był doskonały tylko do momentu podpisania umowy. Później wszystko szło pod górkę. Po 1) Zaproponowano mi 4MB w cenie 2MB ale umowa, którą przywiózł kurier miała zaznaczone 2MB. Oczywiście wykonałam telefon - poinformowano mnie że to standard, tak tylko napisane a ja i tak otrzymam 4 MB. Otrzymałam 4MB dopiero 17 grudnia po wykonaniu wielu, wielu telefonów, reklamacyjnych. Po 2) poinformowano mnie że wystarczy ruter za 30 zł i mogą działać na nim 3 komputery - nie działały. Wykonaliśmy z synem informatykiem mnóstwo telefonów do NETII - a trzeba przyznać, ze nie znam innej firmy, do której tak o kontakt - rozmawialiśmy z wieloma osobami nie mającymi pojęcia o niczym, i machnęliśmy już ręką na otrzymany ruter i zamówiliśmy nowy ( prawdę mówiąc siostrzeniec pracujący niegdyś w tej firmie podpowiedział mi adres gdzie należy pojechać i zostawić podanie do szybkiego załatwienia ). Otrzymaliśmy go w miarę szybko. OK. Ale to nie koniec. Po 3) Po 2 miesiącach zepsuł się aparat telefoniczny - prezent od NETII. 2 grudnia dostałam wiadomość e-mailem ( ponieważ juz nie mam cierpliwości dzwonić godzinami do NETII i wysyłam e-maile) , ze w ciągu najbliżych dni dostanę nowy aparat. Zaraz mija miesiąc. Nikomu nie życzę żeby musiał coś załatwiać z NETIĄ. Internet działa dobrze - to duży plus ale jakikolwiek problem z nimi urasta do koszmarnych rozmiarów i rozbija się o niesamowite utrudnienia w kontaktach telefonicznych ; albo nie można się dodzwonić albo przełączają i trzeba czekać po pół godziny albo w ogóle rozłącza . I spotkaliśmy z synem tylko dwa razy na prawdę kompetentne osoby ( z działu technicznego) chcące i próbujące pomóc. Reszta to koszmar. Oczywiście w odpowiedzi na reklamacje odpisywano że wszystko jest OK. A przecież nagrywają rozmowy i łatwo można sprawdzić, kiedy klient ma rację.
Nie mam żadnych zastrzeżeń. Mamy z mężem ubezpieczenia PZU Życie . Kiedyś założyły nam je firmy, w których pracowaliśmy a następnie ( od 2002 r. )kontynuowaliśmy indywidualnie. I nigdy nie mieliśmy problemów w żadnej sprawie. W międzyczasie pochowaliśmy 3 rodziców uzyskując odszkodowania, załatwialiśmy telefonicznie przeksięgowanie błędnej wpłaty, itp. Nie mogę złego słowa powiedzieć.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.