Wiszące Ogrody nad Narwią

(2.17)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (6 z 6)

Restauracja od tyłu...
Restauracja od tyłu ma przepiekny widok na zakola narwi - taras piekny, latem mozna tez zjeśc w ogrodzie z widokiem. Zaplecze resteauracji to jej przednia strona od parkingu- masakra- restauracja w podwórku na tyłach zrujnowanego budynku, betonplac, zaniedbany i już sam widok odstrasza do wejścia do środka.W samej restauracji przyjemnie- jest mała kameralna sala i duza oraz zabudowany taras- każdy znajdzie coś dla siebie. Są - co ważne - krzesełka dla dzieci - oraz tablica z kredą - ogólnie przyjazny podlaski klimat. Na zewnątrz mini plac zabaw i trampolina. Polecam dla rodzin z dziećmi. Samo jedzenie- kwestia gustu- mnie smakowały. Ceny mogłyby być nieco niższe,ale nie jest źle, np. kartacze 2 szt (duże) plus surówka 24zł. Obsługa bardzo miła- uśmiechnięta, nikomu nie przeszkadza wszędobylskie dziecko. Trochę długo czekaliśmy na zamówienie.

Justyna_91

08.05.2013

Placówka

Nowogród, Rynek 21

Nie zgadzam się (0)
Bardzo przytulne miejsce,...
Bardzo przytulne miejsce, wspaniały wystrój każdej sali, wspaniałe widoki. Wygoda dla klienta. W przypadku chłodniejszych dni możliwość okrycia się specjalnie przygotowanymi kocami. Gustowne wyposażenie wywołuje uczucie ciepła i domowej atmosfery. Bogate menu regionalne i nie tylko. Dania smaczne i elegancko podane. Ceny? Przystępne. Miła obsługa. Wszystko to sprawia, że chętnie tam się powraca. Dodatkową zaletą miejsca jest możliwość wypożyczenia rowerów i odbycia przejażdżki po przepięknej okolicy wzdłuż rzeki i nie tylko. Jednak ktoś, kto przyjedzie tu pierwszy raz może się zniechęcić po wjechaniu na parking, z którym sąsiaduje ponury budynek, nieco zdewastowany. Nie należy on jednak do właścicieli restauracji, więc na to nie mają oni wpływu. Jednak wystarczy podejść parę kroków, aby zobaczyć zupełnie inny "świat".

zarejestrowany-uzytkownik

25.10.2012

Placówka

Nowogród, Rynek 21

Nie zgadzam się (1)
Oczekiwanie na kartę...
Oczekiwanie na kartę było niczym w porównaniu z oczekiwaniem na podanie. Kelnerka zniknęła na 40 minut.. Po dwukrotnej interwencji obsłużyła nas inna ale rosół był chłodny a kartacze żałośnie okraszone resztkami po skwarkach. Na plus mogę zaliczyć widok z restauracji - rzeczywiście piękny mimo że przed restauracją okolica nie zachęca. W toalecie deska opada na plecy.

Dorota_389

08.05.2012

Placówka

Nowogród, Rynek 21

Nie zgadzam się (3)
Postanowiliśmy dać kolejną...
Postanowiliśmy dać kolejną szansę restauracji „Wiszące ogrody nad Narwią”. Tym razem wybraliśmy się do Nowogrodu wieczorem. Na zapyziałym ryneczku dalej wisiały wielkie , odpustowe bannery reklamowe z reklamą restauracji. Banner zakrywał całą kamienicę, ale to może lepiej dla niej, bo kilkadziesiąt lat nie widziała remontu. Wjechaliśmy przez bramę na teren restauracji i nagle objęły nas egipskie ciemności. Zaparkowaliśmy, wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się w kierunku drzwi. Niestety były one zamknięte na cztery spusty. W końcu, potykając się w ciemnościach zauważyliśmy rachityczna żaróweczkę oświetlającą wejście z boku budynku. Może w dzień dla wszystkich jest jasne, że frontowe drzwi to wejście służbowe dla personelu, a główne jest z boku, ale wieczorem jest to mylące, szczególnie gdy właściciele skąpią na oświetleniu terenu. Po wkroczeniu do środka powitała nas miła pani i zaproponowała udanie się do sali kominkowej. Ale my się uparliśmy, że chcemy zobaczyć salę główną, nad wystrojem której pani Gessler się tak rozpływała w „Kuchennych rewolucjach”. Weszliśmy i za chwilę opuściliśmy salę, gdyż nie była ona ogrzewana, a spożywanie posiłku przy kilku stopniach Celsjusza do przyjemnych nie należy. Zanotowaliśmy, że wystrój owszem przyjemny, ale badyle zwisające smętnie z sufitu były nieco przerzedzone i zakurzone. Wróciliśmy więc do sali kominkowej, gdzie panowało miłe ciepełko. Pani przyniosła estetyczną i pomysłowo wykonaną kartę i oddaliśmy się jej studiowaniu. Stwierdziliśmy, że ceny są dosyć wysokie, jest za to duży wybór dań, głównie regionalnych. Najpiękniejsza z żon zamówiła rejbaka z sosem z surówką, ja skusiłem się na polecaną przez Gesslerową golonkę, także z surówką a także „psiwo kozicowe”. Kelnerka w miarę szybko przyniosła napoje i poinformowała, że na dania główne trzeba poczekać. A więc się delektowaliśmy napojami, wnętrzem stylizowanym na kurpiowskie, ale z serwetkami z Ikei. Polana trzaskały w kominku, a z głośników nie nachalnie śpiewał Lady Pank. Zrobiło się miło, ale czas oczekiwania na potrawy był stanowczo za długi, na pewno dłuższy niż deklarowane przez kelnerkę 15 minut. W końcu otrzymaliśmy potrawy i zajęliśmy się pałaszowaniem. Niestety golonka, wbrew temu co można było zobaczyć w telewizji, była spieczona i twarda z jednej strony. Do rejbaka został fatalnie dodany sos tzatziki, nie można było zamówić innego. Sam sos był rzadki o nijakim smaku. Żona więc zjadła babkę z moim chrzanem dodawanym do golonki. Sam chrzan był rewelacyjny, podobnie jak piwo kozicowe. Babka była w miarę dobra, ale jej cena nie była adekwatna do ilości i jakości. Jedynie surówki ratowały poziom, były smaczne. Pani obsługująca zachowywała się sztucznie, odnosiliśmy wrażenie, że jest tam za karę. Nie doczekała się więc napiwku. Reasumując – niestety rewolucje kulinarne w tym lokalu to fikcja. Dania nie są rewelacyjne, a ich ceny mocno przesadzone. Obsługa na mizernym poziomie, ale o czym tu mówić jak właściciel oszczędza nawet na oświetleniu terenu. Końmi nas tam już nie zaciągną, a szkoda bo to miejsce ma potencjał (wspaniałe położenie).

zarejestrowany-uzytkownik

12.02.2012

Placówka

Nowogród, Rynek 21

Nie zgadzam się (5)
No właśnie -...
No właśnie - skusiliśmy się by tam wpaść bo byliśmy przejazdem a program Pani Magdy to niewątpliwie reklama. Rada? OMIJAĆ :-) łukiem szerszym niz zakola Narwi. Pierwsze wrażenie - zapach starego tłuszczu. Pięciu osobom podano dwie karty - a radźcie sobie drodzy klienci. Przy zamówieniu grzecznie uprzedzono,ze 20 minut trzeba będzie czekać - ok - nie ma problemu.Czekaliśmy ponad godzine. Zupy podane - zimne i kleiste mączne papki, a słone jak śledzie z beczki.Drugie danie? Trudno uwierzyc - ale opowiem. W piątkę tam byliśmy - czterem osobom kelnerka podala drugie - piątej - czyli mnie - nie.Mój zamówiony okoń z frytkami nie pojawił sie nawet po dwóch godzinach - gdy reszta juz skończyła jeść.Kelnerka nawet słowem nie wspomniała,że jakieś opóźnienie bedzie. Siedziałam i patrzyłam jak inni jedzą. Uwaga na zestaw surówek - radosna kompozycje w jednym, żółtym kolorze różniącym sie minimalnie odcieniem - kapusta (kiszona) plus kapusta (niekiszona). Surówke tą podano gdy osoba jedzaca karkówkę była w połowie jedzenia :-) - a co. Gdy poszliśmy płacić usłyszeliśmy,że rybę juz na talerz kładą - mają poczucie humoru. Ale może rybki w Narwi nie brały. Sam wystrój - nijaki - jak i sam rynek w Nowogrodzie. Omijać, omijać, omijać.........Żadne rewolucje nie zmienią mentalności właścicieli lokali, kucharzy czy obsługi.

Rybka_5

09.12.2011

Placówka

Nowogród, Rynek 21

Nie zgadzam się (6)
Ostatnio telewizor pokazał...
Ostatnio telewizor pokazał rewolucję kulinarną, jaka odbyła się w restauracji Panorama w Nowogrodzie. Knajpka owa po wizycie pani Gessler zmieniła nazwę na „Wiszące ogrody nad Narwią”. Mając na uwadze fakt, że dobrze odżywiona recenzentka z burzą włosów wręcz rozpływała się nad jedzeniem w tym lokalu postanowiliśmy go odwiedzić i zjeść coś konkretnego. Specjalnie zjedliśmy bardzo lekkie śniadanie i wybraliśmy się na wczesny obiad. Uprzednio upewniliśmy się na stronie internetowej „Wiszących ogrodów” że lokal jest czynny w godzinach 10-22. Była godzina 11:00 gdy dotarliśmy do rynku w Nowogrodzie. Zauważyliśmy wielkie , odpustowe bannery reklamowe przykrywające całe kamienice z reklamą restauracji. Niestety brama wiodąca do knajpki była zamknięta na cztery spusty. Na małej kartce przyczepionej do furtki widniało, że lokal jest czynny dopiero od 12:00. No cóż, zdenerwowaliśmy się bardzo, padło kilka nieobyczajnych słów i pojechaliśmy szukać kurpiowskich smaków gdzie indziej. Nie rozumiem postępowania właścicieli, którzy po emisji programu w telewizji powinni spodziewać się nawału konsumentów. Wprowadzanie w błąd potencjalnych klientów to swoisty strzał w stopę. No chyba, że należy dosłownie interpretować motto wywieszone na bannerach: „Smaczna cisza i spokój”. Czyli – przyjechałeś, najadłeś się smakowitą ciszą i masz spokój, po co zachodzić do środka... Restauracjo, nie płacz – dostaniecie kolejną szansę, jako spadkobiercy idei Charles'a Duchemin'a jeszcze raz pojedziemy do Nowogrodu, może tym razem lokal będzie otwarty, może będzie nam dane sprawdzić ceny, jakość jedzenia i poziom obsłu

zarejestrowany-uzytkownik

05.10.2011

Placówka

Nowogród, Rynek 21

Nie zgadzam się (8)

Wiszące Ogrody nad Narwią

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Wiszące Ogrody nad Narwią?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Restauracja od tyłu...
Restauracja od tyłu ma przepiekny widok na zakola narwi - taras piekny, latem mozna tez zjeśc w ogrodzie z widokiem. Zaplecze resteauracji to jej przednia strona od parkingu- masakra- restauracja w podwórku na tyłach zrujnowanego budynku, betonplac, zaniedbany i już sam widok odstrasza do wejścia do środka.W samej restauracji przyjemnie- jest mała kameralna sala i duza oraz zabudowany taras- każdy znajdzie coś dla siebie. Są - co ważne - krzesełka dla dzieci - oraz tablica z kredą - ogólnie przyjazny podlaski klimat. Na zewnątrz mini plac zabaw i trampolina. Polecam dla rodzin z dziećmi. Samo jedzenie- kwestia gustu- mnie smakowały. Ceny mogłyby być nieco niższe,ale nie jest źle, np. kartacze 2 szt (duże) plus surówka 24zł. Obsługa bardzo miła- uśmiechnięta, nikomu nie przeszkadza wszędobylskie dziecko. Trochę długo czekaliśmy na zamówienie.