Moja piątkowa wizyta w perfumerii Douglas miała jedynie charakter orientacyjny. W zamiarze nie miałam dokonania zakupu, lecz zapoznania się z konkretnymi ofertami. Parę minut po wejściu podeszła do mnie elegancko ubrana ekspedientka, pytając się mnie czy może pomóc mi w wyborze produktu. Odpowiedziałam potwierdzająco i zaznaczyłam, że przyszłam się jedynie zorientować w danych zapachach (zarówno damskich, jak i męskich) oraz ich cenach. Pani automatycznie się mną zajęła. Po moim krótkim opisie zapachów, jakich poszukuję, a jakich chciałabym uniknąć, zaoferowała mi dokładnie takie, o jakie mi chodziło. Zaznajomiła mnie z najnowszymi ofertami, ściśle trzymając się podanej przeze mnie charakterystyki. Dodatkowo chętnie pomagała mi zarówno w pobieraniu próbek, jak i przypisywaniu im odpowiednich nazw zapachów. Ekspedientka mimo, iż wiedziała, że nie dokonam zakupu dzisiejszego dnia, poświęciła mi wystarczająco dużo czasu. Wyszłam bardzo zadowolona.
Na swoją skrzynkę e-mail dostałam powiadomienie o darmowym (3-miesięcznym) kursie języka angielskiego. Podjęłam się rejestracji. Parę godzin później zadzwoniła do mnie pani o sympatycznym i zachęcającym głosie, abym przyszła na spotkanie pokazowe i przede wszystkim informujące o charakterze całego kursu z osobą towarzyszącą. Przyszliśmy i szybko stamtąd wyszliśmy, ponieważ młoda pracowniczka obsłużyła nas w sposób bardzo niechętny i niemiły. Spytała się osoby, która ze mną przyszła na to spotkanie, czy ona również jest zainteresowana kursem j.angielskiego, na co mój towarzysz odpowiedział, że chętnie posłucha, co pani ma do powiedzenia, bo może się przekona i zdecyduje na odbycie szkolenia. Z ust młodej konsultantki padły słowa, że ona "nie ma zamiaru nikogo przekonywać, bo jej się NIE CHCE tego robić...".
Druga sprawa, to jej obsługa. W gruncie rzeczy wyglądało to tak, że przyszliśmy na rozmowę, która miała nas przekonać do tego kursu. Nasza konsultantka zamiast przedstawić nam charakter szkolenia, chwyciła jedynie za kwestionariusz oraz długopis i zaczęła go ze mną wypełniać tak, jakbym miała już jutro przyjść na zajęcia, nie wiedząc NIC o tematyce zajęć, pomijając fakt, że nie mogłam nawet poznać późniejszej ceny, która po "darmowym okresie próbnym" by mnie obowiązywała. Oboje podziękowaliśmy pani i wyszliśmy.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.