Pojechałam dzisiaj z moim maluszkiem do Tesco na zakupy. Parking duży, nie ma problemu z parkowaniem, ale miejsca dla osób z małymi dziećmi (takie są oznaczone na parkingu) były zajęte przez samochody, w których brak było fotelików dla dzieci.
Na pasażu czysto, mimo, że dużo ludzi. Kosze na śmieci puste. Podobnie czysto na hali sklepowej. Przy wejściu ochroniarz chyba minął się z powołaniem. Nie zwracał zbytnio uwagi na pasaż, tak był zajęty rozmową z panią z POK-u. Zatrzymałam się w POK poprosić o kluczyk do toalety dla niepełnosprawnych - jest z przewijakiem (jest zamykana na klucz). Czekałam dobrą chwilę, w końcu druga pani co obsługiwała klienta niezbyt uprzejmie podała mi ten klucz. Toaleta czysta, ale brzydki zapach i brak ręczników. Automat do suszenia rąk nie działa. Przewijak brudny. Nie skorzystałam. Dałam radę przebrać dziecko na kolanach.
W sklepie ogólnie drogo, choć bardzo duży wybór produktów. Czysto i przyjemna temperatura. Nie ma problemu ze znalezieniem czegoś. Gorzej z obsługą. Personelu nie widać oprócz stoisk z mięsem i warzywami. Pracownica z warzyw bardzo chętna do pomocy i miła. Doradziła nam i bez problemu pokroiła wybranego arbuza mimo, że inne były przekrojone.W kasach za to długie kolejki. Kas ponad dwadzieścia, otwarte trzy - cztery. Podobno nie mają pracowników. Pani w kasie za to pracuje za karę. Nie uśmiechnęła się, nie przywitała i nie pożegnała. Z łaską zeskanowała nasze zakupy i nie obeszła się z nimi delikatnie (zwłaszcza ucierpiały owoce). Poprosiłam o jednorazówkę i usłyszałam, że "tam" wiszą. Tam, tzn. za kasą. Kasjerka nie poczekała, aż spakuję swoje zakupy i zaczęła puszczać towar klienta za mną. Nie jestem zadowolona z obsługi.
Tydzień wcześniej umówiłam się telefonicznie z przedstawicielem Ergo Hestia na wycenę ubezpieczenia OC auta i mieszkania. Wspomniałam, że jetem zainteresowana kupnem polisy, bo moja upływa z dniem 17 lipca. Pani udzieliła mi wstępnie informacji i zaproponowała, że odwiedzi mnie w domu. Wolałam umówić się w biurze. Przyjechałam na spotkanie punktualnie. Weszłam do biura i zostałam przywitana przez pracownicę. Panie były dwie. Jedna rozmawiała przez telefon, a druga (ta która mnie przywitała) zapytała mnie, w jakiej jestem sprawie. Powiedziałam, ze jestem umówiona na 16 w sprawie zakupu polisy i że umówiłam się telefonicznie tydzień temu. Pani wzruszyła ramiami i powiedziała,że nie z nią, po czym odwróciła się i wyszła do drugiego pomieszczenia. Usiadłam i poczekałam, aż pani zza biurka skończy rozmawiać. Przywitała mnie i na moją odpowiedź jw. powiedziała, że to nie ważne z kim się umówiłam, zaraz mi wszystko wyjaśni. Zaproponowała mi niezłe warunki ubezpieczenia mieszkania. Po namyśle zdecydowałam się na zakup. Wtedy pani (jak się okazało kierowniczka) kazała drugiej pani (średniego wzrostu, krępa, gruba, w wieku ok 50-55 lat, krótko obcięta - pracuje na stałe w punkcie ERGO na terenie ZNTK Stargard)wprowadzić moją polisę do systemu informatycznego. Po długim czasie polisa została wydrukowana. Niestety z błędem w nazwisku, danych córki i numerze kontaktowym telefonu,co będę reklamowała w poniedziałek). Zostałam pożegnana przez kierowniczkę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.