Witam,chciałbym podzielić się pogodną obserwacją z banku.w gorące dni wejście do klimatyzowanego lokalu z zawsze miłą i uśmiechniętą obsługą,a także kompetentną stanowi ukojenie w bólu,gdy bank zdziera z nas skótę.Korzystam często z usług tego banku i zawsze są tam czynne obie kasy,a gdy jest więcej niż 2 osoby w kolejce co zdarza się rzadko z drugiego pomieszczenia wychodzi pracownik i pyta czy kogoś obsłużyć jeśli jest to transakcja bezgotówkowa.Obsługa i tym razem była sprawna i miła
Witam,chciałbym się podzielić spostrzeżeniem na temat informacji,a właściwie dezinformacji.Po dodzwonieniu się do banku odstukaniu kolejnych klawiszy po komendach płynących od automatycznejsekretarki,weryfikacji danych i dowiedzeniu się ,że rozmowa jest nagrywana(właściwie stało się to codziennością) żona chciała zmienić termin spłaty kredytu.Owszem jest to możliwe,ale kosztuje 50 zł.Z bandyckimi prowizjami banku(nie tylko tego) trzeba się pogodzić,albo nie korzystać wcale jak zakomunikował kilka lat temu jeden z liderów politycznych.Pojawia się jednak jak zwykle...ale.Żona zapomniała się spytać czy to już od tego miesiąca.Zadzwoniła więc drugi raz,przeszła całą kilkuminutową kwarantannę jeszcze raz,inny pan już nic nie wiedział,ale po odczekaniu kilku minut okazało się,że trzeba zapłacić dwie kolejne raty w terminie i wtedy ubiegać se o zmianę.Pierwszy pan o tym nic nie wspomniał,stwierdził,że sprawa jest załatwiona.Owszem załatwiona byłaby żona bo po pierwsze nie wpłaciłaby w terminie,a po drugie monit to 35zł z którego biedne banki bardzo chętnie korzystają.Jak się to państwu podoba?
Witam,polecam pójście na dworzec PKS w Sieradzu, dla ludzi w średnim i starszym wieku przypomną sobie z łezką w oku czasy socjalizmu i kabaret Laskowik-Smoleń coś w tytule 'na zapleczu".Natomiast dla młodych widzów jest to lekcja poglądowa jak kiedyś było i jak nie należy obsługiwać klienta.Przejdę do meritum.W okienku siedziała średnio miła pani w średnim wieku i na wszelkie pytania odpowiadała - "nie wiem,nie ma ,nie wiem".Zapytałem o autobus do Opola,-nie wiem jest rozkład ,ale to obsługuje inny przewożnik."W swej naiwności spytałem o cenę i bilet -Nie sprzedaję,ceny nie znam.Sprawdziłem u góry na rozkładzie,gdzie średnio do każdego kursu są 3-4 literki odnośniki i spytałem chcąc się upewnić o kurs -Nie wiem.W kabarecie było '''''''''''''''''''''''''''''''nie ma,nie ma ,nie ma,-wreszcie klient spytała co jest,odpowiedż ja jestem" i podobnie było tu.Jak ktoś ma dużo wolnych minut to może zapytać na internecie przez e-podróżnik(koszt2,58 za min),gdzie za 4 razem był wolny konsultant.Uczciwie trzeba przyznać że za czas oczekiwania nie naliczają opłaty.
Witam.Ktoś pomyśli,Ze się uparłem ,ale niedopuszczalna jest praktyka stosowana od lat,że inna cenawidnieje na półce a inna jest w kasie.W chwili ,gdy klient robi większe zakupy bardzo trudno mu wychwycić cenę pojedynczego produktu.Dodatkowo wabiony jest gazetkami, zarówno w formie papierowej jak i mailowej.Nie mogę nie pominąć mądrej taktyki,że przez 3 dni jest część produktóww promocji a przez kolejne trzy druga część.Natomiast jeśli wstawia się inny towar z tego samego asortymentu(bo nie może być puste miejsce) lub widnieje inna cena ,oba przypadki miały miejsce tymrazem,jest to zagrywka nie fair.Szkoda jest sieciom zatrudnić człowieka(płacą tak horrendalne wynagrodzenia) i nie są w stanie upilnować tego,bo pracownik ma zbyt duży nawał zajęć.Sam pracowałem w firmie MARCPOL i pierwsze co w poniedziałek robiła kierowniczka to kazała pilnować aby ceny się zgadzały m.in. dlatego,że ludzie się awanturowali przy kasie-a więc można-można tylkotrzeba chcieć,a nie wysyłać ciągłe kontrole kierowników działowych,regionalnych nadregionalnych itd.
Witam.Smutną tradycją super i hipermarketów stało się oszukiwanie klientów.W tym wypadku chodzi o cenę na półce a cenę przy kasie.Wynika to prawdopodobnie z oszczędności na zatrudnieniu i nowoczesnych programach komputerowych.W tym konkretnym przypadku jeden z towarów był w promocji i cena była niższa o połowę ale tylko na półce, bo przy kasie już nie.Sprzedawczyni nawet zapytała kogoś (na moją prośbę) i za pół godziny miało być gotowe.Miałem coś do załatwienia wróciłem po pól godzinie siedziała inna pani towar był dalej nieprzeceniony i nikt nic nie wie jak w czeskim filmie.
Witam,byłem bardzo pozytywnie zaskoczony moją wizytą w wydziale komunikacji przy zarejestrowaniumotoroweru,tym bardziej ,że dwie poprzednie zakończyły się fiaskiem z powodu jakiś drobnych brakówSzedłem pełen obaw z nastawieniem na awanturę,tymczasem punkt ósma przyszedł ,a właściwie zasiadłmiły pan,przyjął wszystkie papiery (łącznie z upoważnieniem ,bo romet miał być zarejestrowany na żonę).Mimo braku jakiś danych typu masa dopuszczalna i.t.d zgodził się zarejestrować pojazd,a brakujące dane donieść póżniej.Wszystko odbyło się szybko i sprawnie,aż miło się człowiekowi robi,że jak się chce to można.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.