Jeśli chodzi o sieć restauracji EFEZ, muszę przyznać, iż z biegiem czasu restauracja ta coraz bardziej traciła w moich oczach. Kiedyś wyjście ze znajomymi w weekend nie było udane bez zjedzenia tam smacznego kebaba w towarzystwie zimnego piwa. Niestety teraz zdarza mi się to coraz rzadziej, jeśli nie wcale. Jakiś czas temu odwiedziłam ponownie z siostrą (po długiej przerwie) ową restaurację. Z wielką przykrością muszę stwierdzić, iż w jej daniu znajdował się włos! Dla wyjaśnienia nie był on koloru jej włosów, jak i nie moich. Mało tego, zdarzyło jej się to już po raz drugi! Jedzenie i atmosfera też straciła na jakości. Od tamtej chwili omijam to miejsce szerokim łukiem. Jestem bardzo niepocieszona tym faktem, ponieważ niegdyś było to moje ulubione miejsce.
Za każdym razem wchodząc do tego sklepu sieci Deichmann, jestem lekko mówiąc 'napastowana' przez personel. Ledwo zdążę postawić stopę za próg salonu, dopada mnie któraś z Pań krzycząc: 'Dzień dobry!!!' Odpowiadając grzecznie udaje się w strone regałów, w celu obejrzenia lub/i przymierzenia interesującego mnie modelu obuwia, zaraz zaczepia mnie druga Pani, z zapytaniem "Czy w czym pomóc? Poszukać jakiegoś rozmiarku?". Ok, wszystko rozumiem, znam model obsługi w takich sklepach, ale czy musi się to dziać w takim tempie? Rozumiem, iż może być dużo osób na salonie i Panie tracą rachubę, kogo już pytały a kogo nie, ale nie widzę potrzeby pytania mnie o to samo kilka razy na minutę. Zawsze można podzielić się obowiązkami i gdyby np. robiła to jedna Pani, wiedziałaby, któremu klientowi proponowała już pomoc, a który ewentualnie jeszcze jej potrzebuje. Nie widzę sensu w wiecznym nagabywaniu klientów. To skutecznie zniechęca do postawienia choć koniuszka stopy w tym salonie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.