Złożyłam zamówienie online i pojechałam je odebrać. Stałam chwilkę przy pustej kasie i Pani z obsługi sklepu podeszła z inną klientką do kasy. Skasowała jej produkty i zaczęła obsługiwać mnie. To mówię, że mam zamówienie online do odebrania, chwilkę poszukała, znalazła je w szafce ale nie potrafiła znaleźć w systemie po nazwisku, chwilkę jeszcze szukała, podeszła inna klientka i zaczęła się „wtrącać” i mówić, że ona już w tym sklepie była wcześniej i dlaczego ma teraz czekać. Kasjerka spytała jak może jej pomóc (zostawiając wszystko co robiła do tej pory). Pani przyszła kupić kartę prezentową. Więc kasjerka postanowiła jej sprzedać najpierw te karty a potem skończyć obsługiwać mnie. Pani chciała za 300zl i miała się zastanowić czy 3x100 czy całą kwotę na jedna karte (u nich trzeba z karty prezentowej wydać od razu cała kwotę). Kasjerka znalazła moje zamówienie w systemie po numerze i wydrukowała fakturę. Poprosiłam jeszcze o reklamówkę i musiałam uzbierać z grosików 50gr. W tym czasie kasjerka dokończyła z drugą Panią transakcję. Reklamówkę w między czasie położyła na ladzie. Podeszła druga Pani z obsługi i spakowała mi pudełko do reklamówki. A tamta dalej sprzedawała te karty. Moje pieniądze dalej leżały na ladzie. Nikt tej reklamówki przy mnie do sytemu nie nabił. Nie dostałam tez paragonu. Ktoś może sobie pomyśleć, że po co mi paragon na 50gr. Wcale nie chodzi o to, że go potrzebuję ale o sam fakt, że nie został mi wydany a towar nienabity. Więc tak naprawdę dostałam tą reklamówkę „na lewo”. Nie mam pewności przecież czy zostało to potem „uregulowane”. Cały proces odbierania zamówienia nie był dla mnie komfortowy. Sprzedawca powinien najpierw skończyć obsługiwać mnie a dopiero potem zajmować się innymi klientami
Panie bardzo miłe, reagują na bieżąco (jeśli to możliwe i w sklepie nie ma oblężenia), zawsze starają się pomóc, rezerwując rzeczy do przymierzenia za kilka dni, szukając skanerem między wieszakami, gdzie dany rozmiar znajdę, mogą również na maila wysłać link, żeby sobie zamówić na spokojnie w domu
Potrzebowałam kupić pasek skórzany damski. Weszłam do sklepu, Pani była czymś zajęta (jakaś papierkowa robota). Podeszłam do wieszaka z paskami, wzięłam ten który mi się podobał ale była ostatnia sztuka, więc podeszłam do lady by spytać któremu rozmiarowi on odpowiada (rozmiarówka była tam 80, 85 itd, czyli obwód w pasie), dokładnego obwodu nie znalałam, więc chciałam wiedzieć czy to będzie bardziej s czy m a może jakiś inny, na co Pani bardzo obojętnym tonem powiedziała, że nie ma pojęcia i dalej robiła swoje. Reakcji na tzw. „potrzeby bieżące klienta” nie było w ogóle
Miałam do zwrotu buty zakupione przez internet. Podeszłam do kasy, kolejki nie było, pani kasjerka rozmawiała sobie przez telefon. Spojrzała tylko chwilowo na mnie i rozmawiała dalej. Z tego co się zorientowałam była to rozmowa prywatna. Pani sobie spokojnie rozmowę skończyła i dopiero potem mnie obsłużyła.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.