Dziś po pracy postanowiłam wybrać się na najnowsza polską komedię. Multikino "Wolność" posiada 8 sal kinowych, więc właściwie o każdej porze dnia można znaleźć coś dla siebie. Uśmiechnięta pani kasjerka sprzedała mi dość drogi bilet, kupiłam sobie popcorn i sok jabłkowy w punkcie na piętrze. Sprzedawca zaproponował mi zakup zestawu, grzecznie podziękowałam i udałam się na seans. W sali, toalecie oraz w holu było czysto, duża ilość plakatów reklamujących aktualny jak i najbliższy repertuar. Ogólne wrażenie bardzo dobre za wyjątkiem cen.
Samochód zaparkowałam blisko wejścia, weszłam do sklepu z koszykiem, gdyż chciałam kupić tylko jakieś warzywa i owoce. Stoisko z nimi znajduje się tuż przy wejściu, niestety wybór tychże nie był zbyt duży. Woreczki na produkty znajdowały się tylko na jednym stojaku. Kupiłam wszystko oprócz pieczarek i udałam się do kas. Ku mojemu rozczarowaniu czynna była tylko jedna, za to stał przy niej kilkuosobowy "ogonek". Po kwadransie obsłużyła mnie bardzo miła kasjerka, na "do widzenia" życzyłam jej miłego wieczoru co zostało odwzajemnione z uśmiechem na ustach.
Chcąc nie chcąc tankować trzeba, Lukoil ma w miare niskie ceny, więc wybrałam tę stację. Podjechałam pod dystrybutor, a jako że tankuje ON to często korzystam z jednorazowych rękawiczek, których niestety było brak. Po zatankowaniu udałam się do sklepu, podłoga była czysta, szeroki asortyment towarów "pierwszej potrzeby", wzięłam z półki paczkę chipsów i podeszłam do kasy. Kasjer, raczej niezbyt zadowolony z niedzielnej zmiany, obsłużył mnie wypowiadając jedyne słowo "proszę". Grzecznie pożegnałam się bez odwzajemnienia i wyszłam.
W niedzielne popołudnie wybrałam się wraz koleżanką do Cafe Bianco na kawę. Po wejściu do gustownie urządzonego lokalu złożyłyśmy zamówienie na espresso i late, po czym udałyśmy się na piętro. Po 3-5 min. Kelnerka przyniosła dwie kawy, spytała czy życzymy sobie coś jeszcze, grzecznie podziękowałyśmy. Przed opuszczeniem kawiarni skorzystałam z toalety, która była czysta i posiadała wszystko co posiadać winna. Zapłaciłyśmy przy barze na dole i z miłym wspomnieniem smacznej kawy wyszłyśmy na zewnątrz.
W sobotę wybrałam się na większe zakupy do supermarketu Auchan, miejsce parkingowe znalazłam w pobliżu wejścia, wzięłam wózek i weszłam do sklepu. Parking, szyby oraz podłoga były czyste, kosze na śmieci opróżnione. Postanowiłam skorzystać z toalety, która poza okropnym zapachem była zachowana w czystości, brak niestety ręczników papierowych, przy czym ostatnie sprzątanie było ok.15 min. wcześniej, wiec osoba odpowiedzialna za to najprawdopodobniej nie dopełniła swoich obowiązków. Rozpoczęłam zakupy, większość produktów spożywczych (ok.15) i chemii gosp.(4) znalazłam bez kłopotu, były na swoich, dobrze oznaczonych miejscach. Problem zaczął się przy próbiei zdobycia soku z kaktusa, na dziale z napojami i sokami poprosiłam dwie przechadzające się pracownice o pomoc w znalezieniu upragnionego soku. Odpowiedz zwaliła mnie z nóg "my nie jesteśmy z tego działu", po czym panie oddaliły się dalej rozmawiając ze sobą. Niestety z wrażenia nie zwróciłam uwagi na ich identyfikatory.Dalsze zakupy odbyły się bez problemow, pani przy kasie była bardzo miła i uprzejma. Sok z kaktusa kupiłam w osiedlowym sklepie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.