PKP Intercity

(3.61)

Dodaj opinię

Firma należy do grona TOP10 firm w branży.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1540 z 1735)

Skorzystałem z przejazdu...
Skorzystałem z przejazdu PKP INTERCITY na trasie Kraków- Gdynia. Byłem bardzo miło zaskoczony czystością wagonu jak również toalety. Wagon nowoczesny, obsługa bardzo miła i życzliwa. 2 razy w trakcie podróży opróżniane kosze. Jedyny mankament to bardzo wysoka cena równa biletowi lotniczemu na trasie Kraków Gdańsk.

Jarosław_60

03.09.2010

Placówka

Kraków, Jana Nowaka Jeziorańskiego

Nie zgadzam się (19)
Wracałam do domu...
Wracałam do domu z wakacji w Puławach. Raczej rzadko jeżdzę pociagami totez nie bardzo orientuję się w spisach rozkładow jazdy pociągów. Zazwyczaj wszelkich informacji udzielała mi osoba pracujaca w kasie PKP. Jakiez bylo moje ogromne zdziwienie, gdy prosząc o bilet do mojego miasta pani pracujaca w okienku zażądała ode mnie informacji o trasie, przystankach i rodzaju pociągu. Gdy stwierdziłam, że takich informacji nie posiadam, pani rozłozyła ręce i stwierdziła, że ona nie sprzeda mi biletu, gdyż to ja nie wiem podstawowych informacji dotyczach mojej podróży. Na szczęście obok mnie znajdowała sie osoba, ktora jechala w moją stronę i po kilkiminutowej wymianie, raczej niemiłej, słów udało się nakłonić tę Panią do spojrzenia w komputer, który przed nią stał i sprzedania nam odpowiednich biletow. Wydawac by się mogło, że to koniec moich problemow z polską koleją, ale niestety podczas sprawdzania biletów przez konduktora, dowiedzialam się, że posiadam nieodpowiedni bilet, co skutkowało zaplaceniem przeze mnie dopłaty do biletu.

Paulina_643

23.08.2010

Placówka

Nie zgadzam się (22)
W dniu 20.08.2010...
W dniu 20.08.2010 roku o godzinie 6:00 udałam się do toalety w pociągu relacji Lublin- Warszawa i byłam zaskoczona, ale pozytywnie, gdyż w toalecie było bardzo czysto, a nawet było dostępne mydło i papier toaletowy, żadnych przykrych zapachów. Niestety nie była dostępna woda , ani w kranie, ani do płukania ubikacji. Wniosek, że chyba w PKP nie można mieć jednocześnie wody i czystości.

zarejestrowany-uzytkownik

21.08.2010

Placówka

Nie zgadzam się (21)
To, co ...
To, co się dzieje z (że tak sobie pozwolę użyć w pełni rozwinięcia mało komu nieznanego skrótu nazwy „firmy”) Polskimi Kolejami Państwowymi to już przechodzi ludzkie pojęcie. Wczoraj miałam okazję się o tym przekonać! Pomijając zakup biletu w kasie, gdzie naprawdę byłam obsługiwana przez bardzo miłą i uprzejmą Pnia, to przez niestety nierzadkie spóźnienia pociągów a dokładniej przez brak jakichkolwiek w tym przypadku jak najbardziej niezbędnych informacji na ten temat, wsiadłam nie do tego pociągu co powinnam. To znaczy ów pociąg był docelowo dla mnie odpowiedni jednak zamiast osobowego, podstawiono TLK. Gdyby nie tablice, w które jest wyposażony każdy tor to pewnie jeszcze zrobiłabym sobie niespodziewaną wycieczkę po Polsce. Pytam się: dlaczego w przypadku pociągów typu Interregio czy TLK nie można zamieścić odpowiednich adnotacji na owych tablicach, że to właśnie ten a nie inny pociąg?! Owszem to w interesie pasażerów, żeby wiedzieć do którego pociągu wsiąść, ale skąd oni mają wiedzieć o opóźnieniach, jeśli w komunikatach nikt nie raczy o tym wspomnieć!? Ja dopiero w ostatniej chwili się spostrzegłam, że to nie ten pociąg, na który wykupiłam bilet. Niestety odkąd nastąpił rozłam w „usługach” PKP to już nie można zrobić dopłaty do biletu na pociąg osobowy. Zatem żeby móc legalnie dojechać musiałam kupić drugi bilet u konduktora, który zamiast wynieść mnie 12 zł z groszami , kosztował 17 zł!!!! Nie wiem po co zapytano mnie czy mam zniżki ( bo wobec tego zamieszania prosząc o bilet o tym dziwnie nie wspomniałam), skoro i tak mi jej (studencka) nie uwzględniono, chyba, że konduktor nie wie ile to jest 37% z 22zł!! Ja po krótkich obliczeniach mogę napisać z oburzeniem, że dostałam tylko 13 % zniżki czyli zaledwie jedną trzecią tego co co mi przysługuje. Dodam, że takich pasażerów jak ja było więcej. Nie Trudo się więc domyśleć, że pan tzw. konduktor, który miał właśnie wtedy przyjemność kontroli biletów, jeśli od każdego zgarnął dodatkowo 5 zł to całkiem nieźle na tym wyszedł. Zważywszy przy tym, że w takich przypadkach wysokość ceny biletu zależy od dobrej woli konduktora, któremu akurat podczas tego „obchodu” towarzyszyła jeszcze jedna bliżej nieokreślona osoba, odnotowująca każdy sprawdzony bilet ( łącznie z miejscem docelowym podróży) . Taaa pewnie napiwki czy jak to się w ich „fachu” nazywa dzielili na dwóch więc według ich uznania i tak pewnie powinnam dopłacić więcej:]. Poza tym, że konduktor policzył mi więcej za bilet, to jeszcze nie miał mi jak wydać!! Zapłaciłam dwoma banknotami 10-ciozłowowymi a on jeszcze jakby z pretensja w głosie zapytał” naprawde nie ma pani drobnych?” ( raczej na „Biedronkę” czy bank nie wyglądam). Odpowiadając, że nie mam usłyszałam „ No trudno, to jak rozmienię to do pani wrócę”. Pomyślałam, że naprawdę mam już tego wszystkiego dosyć. Po chwili konduktor przyniósł mi zamiast trzech , dwa zł i powiedział, że już więcej nie może mi oddać bo już nie ma z czego( po prostu szczyt!!). Żeby było śmieszniej, krótko po tym do przedziału wszedł inny konduktor pytając czy nie ma ktoś rozmienić całych 20 zł!! Po prostu i dosłownie dramat na szynach!! Zastanawia mnie Tylko fakt, że jak wcześniej zgłosiłam u konduktora , iż chciałabym kupić bilet i poinformowałam go, że przez opóźnienia wsiadłam nie do tego pociągu, co trzeba, to nie wspomniał on o tym, że mógłby mi podpisać bilet(,który wykupiłam w kasie) na osobowy, bym bez problemów mogła prosić o zwrot pieniędzy w kasie na dworcu. Przyznam szczerze, że jak dotąd nie miałam podobnych problemów, więc byłam przekonana, że i bez podpisów ( zreszta nawet by mi to nie przyszło do głowy, że trzeba mieć jakiś podpis) mogę ubiegać się o zwrot należności za bilet. No ale cóż, gdy wysiadłam na stacji docelowej pani w okienku powiedziała mi, że niestety nie dostanę należnego mi zwrotu, gdyż na odwrocie niewykorzystanego biletu nie mam żadnego potwierdzenia, że jechałam w tym czasie innym pociągiem. Czyli wyszło na to, że wczoraj się rozdwoiłam i jechałam w tym samym czasie dwoma różnymi pociągami!! Naprawdę okazuje się, że z naszymi krajowymi kolejami tak można!! Ja zapewne długo będę wspominać tą podróż, która na niezbyt krótkim odcinku dostarczyła mi tyle wrażeń i emocji… szkoda tylko, że negatywnych!!! Wobec tego wszystkiego nie wyobrażam sobie podróżować w podobny sposób jako obcokrajowiec, nie mam pojęcia jak oni sobie radzą w takich sytuacjach, ale myślę, że jeżeli biorą w nich udział, to ten kto im to później tłumaczy pewnie łatwego zadania nie ma.

zarejestrowany-uzytkownik

20.08.2010

Placówka

Nie zgadzam się (32)
Dziś wracałam z...
Dziś wracałam z Częstochowy do Rzeszowa, postanowiłam wracać pociągiem, dawno nimi nie jechałam i byłam ciekawa czy coś w przeciągu kilku ostatnich lat się zmieniło, postanowiłam zatrzymać się w magicznym dla mnie Krakowie, miasto jak zawsze urzeka, ale nasz Polskie PKP "urzekło" mnie jak dawno nic, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że owszem zmienia się, ale na gorsze - wagony i toalety straszne, ale to nic okazało się, że rozkład w internecie, rozkład na peronie i informacja u Pani kasjerki nie pokrywają się, 3 różne źródła informacji i 3 różne godziny odjazdu - wniosek: wrócisz owszem, ale, w jakim czasie to wszystko zależy czy wstrzelisz się z czasem.

zarejestrowany-uzytkownik

20.08.2010

Placówka

Nie zgadzam się (18)
Dzień 22.08.2010 r....
Dzień 22.08.2010 r. to data "najświeższego" kontaktu z PKP... Nikogo chyba nie zaskoczę oceniając jakość usług negatywnie. Początek podróży- pociąg ma niewielkie opóżnienie (15 min), w środku oczywiście pełno ludzi - pociąg dalekobieżny. Udaje się nam znaleść miejsce siedzące w przedziale emanujacym swoistym zapachem PKP- wszyscy podróżni go chyba znają ;)... Po dwóch godzinach podróży w pociągu brakuje miejsc siedzacych, na korytarzach tłoczno. Wizyta w toalecie wiąże się z koniecznością przeciskania się przez tłum ludzi, omijania bagaży, budzenia śpiących na korytarzach. A w środku - lepiej przemilczeć - smród, brud i klasycznie nie ma wody. Po 10 godzinach "komfortowej" jazdy zjawiamy się na stacji docelowej z 40 min. opóźnieniem - mogło być gorzej. Obsługa- konduktorzy mili, nawet żartowali, panie w kasie ok. Ceny - czasem można taniej kupić bilet lotniczy.

Zośka_1

19.08.2010

Placówka

Nie zgadzam się (18)
Dnia 11.08.2010 wyjeżdżałam...
Dnia 11.08.2010 wyjeżdżałam do Sopotu z rodziną pociągiem IC który przejeżdżał przez Kutno do Gdyni Głównej.Byłam z dzieckiem w wózku,które ma 2,5 roku i już spało.Na stację przyszliśmy wcześniej żeby kupić bilet,pani w kasie poradziła mi żebym poszukała konduktora w celu posadzenia mnie w "przedziale dla matki z dzieckiem",wzięłam sobie to bardzo do serca.Czekając na pociąg usłyszeliśmy informację,że został on opóźniony o 30 min. Pociąg przyjechał opóźniony o godzinie 1.37. Wsiadając z wózkiem do wagonu okazało się,że jest przepełniony,stałam z wózkiem przy wc,mąż zaczął szukać w całym pociągu konduktora i jakiegoś wolnego miejsca dla mnie i dla dziecka,niestety nie znalazł ani konduktora ani wolnego przedziału ale spotkał bardzo życzliwych,młodych mężczyzn warszawy,którzy widzieli,że siedzę przed ubikacją z małym dzieckiem i użyczyli nam miejsca.Po pewnym czasie konduktor zaczął sprawdzać bilety i mąż zapytał o przedział dla "matki z dzieckiem" ten odpowiedział,że jest ale jest przepełniony.Trochę tego nie rozumiem ponieważ dzieci w tym pociągu może jeździć bardzo dużo a przedział jest jeden na cały pociąg.Przejazd do Sopotu jakoś minął w sympatycznym towarzystwie,ale droga powrotna przekracza ludzkie granice!Z Sopotu wracaliśmy 13.08.2010 o godzinie 23.05.Na stacji ludzie wyglądali przez okno i krzyczeli.że jest przepełniony,konduktor również dał do zrozumienia,że nie ma miejsc,ja zażądałam od niego "wagonu dla matki z dzieckiem".Konduktor wskazał mi miejsce w , którym miejscu ten przedział się znajduj.Wszystko by było w porządku gdyby nie to że moja córeczka nie chciała spać na siedząco tylko wołała,że chce do wózka.W przedziale dla matki z dzieckiem siedziała kobieta która nie miała przy sobie dziecka i spała a ja zabrałam moją córeczkę i wyszłam na korytarz,położyłam ją do wózeczka,po czym spotkało mnie coś najgorszego,ponieważ wkładała paluszki między drzwi wc,konduktor chcąc zamknąć drzwi siłował się z naporem jej paluszków o małą chwilę zmiażdżył by dziecku paluszka.Trzeba było jakoś uspokoić dziecko od płaczu, w końcu zasnęła.W Kutnie Byliśmy o godzinie 5.30,mąż spał na drzwiach pociągu ja oparta o złączenie wagonów a dziecko nam spało jak anioł.Nikomu nie życzę takiej podróży!

Dorota_170

17.08.2010

Placówka

Nie zgadzam się (16)
Pociąg z Przemyśla...
Pociąg z Przemyśla do Kołobrzegu odjechał punktualnie z Dworca Głównego w Krakowie o godzinie 21;14. Wsiadłyśmy do niego z koleżanką i od początku miałyśmy wrażenie, że jest przeładowany. W przedziale 2 klasy na 8 miejsc 8 osób. Szybko straciłyśmy cierpliwość i poszłyśmy poszukać konduktora aby się spytać o dopłatę w pierwszej klasie. Koleżanka była wcześniej na dworcu i pytała się w informacji czy można wykupić miejscówki, jednak pani odpowiedziała, że nie ani w pierwszej ani w drugiej klasie. I jakie było nasze zdziwienie, gdy znalazłyśmy konduktora a ten powiedział, że w pierwszej klasie można było zakupić bilety z miejscówką ! Muszę przyznać, że pan konduktor był przemiły, sprawdził nam wysokość dopłaty do pierwszej klasy, jednak uprzedził, że jeżeli wsiądzie ktoś kto ma wykupioną miejscówkę będziemy musiały ustąpić. Jednak po chwili rozmowy chyba nas polubił, ponieważ powiedział nam , że na końcu pociągu są dwa wagony prawie puste i że możemy się tam przecież przenieść zamiast dopłacać za pierwszą klasę. I tym sposobem cała podróż z Krakowa do Kołobrzegu spędziłyśmy same w przedziale w drugiej klasie :) Ponad to, co mnie zdziwiło w pociągu były w miarę czyste toalety, było w nich mydło i papier toaletowy :)

Joanna_410

14.08.2010

Placówka

Nie zgadzam się (21)
Stacja pkp w...
Stacja pkp w Obornikach Śląskich jest w opłakanym stanie. Na samym wejściu uderza specyficzny zapach znany z większości polskich dworców. Brak jest bezpiecznego przejścia na peron z którego odjeżdżają pociągi.Standardowa stacja w niewielkim mieście. Chciałem jednak opisać sytuację oraz zachowanie szanownej Pani kasjerki, które przyznam szczerze złamało granicę mojej cierpliwości. Na 9 minut przed odjazdem ustawiłem się w kolejce do okienka jako czwarta osoba. W związku z faktem,że są wakacje zmienił się nieco rozkład jazdy. Z tego powodu osoby przede mną chciały dowiedzieć dlaczego pociąg, który nie kuruje widnieje na tablicy odjazdów oraz kiedy mogą "złapać" inne połączenia. Trwało to chwilkę, ale ja cierpliwie czekałem. W momencie kiedy poprosiłem o bilet ( a było późno, ale pociągu nie było jeszcze na peronie) Pani zaskoczona,podnosząc głos zapytała: "to Pan zdąży??!!" na co ja, że bardzo bym chciał, ale jeśli będzie się Pani nad tym zastanawiać to wątpię. Pani wybuchła i z wielkim wyrzutem: Trzeba przychodzić wcześniej po bilet, a nie mnie Pan teraz pogania... NIE SPRZEDAM PANU BILETY!!( bo jest już za późno?, nie rozumiem tego kompletnie) Na co ja w pełnych nerwach , ale ze spokojem odpowiedziałem: "w takim razie dziękuję".Poszedłem na peron poczekałem jeszcze chwilkę i pociąg podjechał... W rezultacie tej sytuacji zapłaciłem u konduktora oczywiście z opłatą za wypisanie ( wyszło mnie prawie 40% drożej niż w kasie)... Czy tak powinno wyglądać podejście do klienta?? W dobie kapitalizmu i wolnego rynku, zastanawiam się czy to kolej jest dla Nas czy My dla kolei??a ponoć komunizm skończył się w 89... .Żeby było mało tego samego dnia wracałem z Wrocławia do Obornik Śląskich. Najpierw z przyczyn technicznych ( nie pierwszy raz w tym miesiącu) pociąg był opóźniony o 20 min, ale żeby tego było mało na trasie musiał przepuści inne( pośpieszne pociągi)kolejne 20 minut. Trasa, która według rozkładu powinna być przebyta w 31 minut wydłużyła się do 70 minut. Przyznam,że to nie pierwsza irytująca sytuacja jaka spotyka mnie niemal zawsze w starciu ze spółką PKP. Na tle naszych PKP szwajcarska kolej, która (ponoć) nigdy nie ma opóźnień brzmi jak magia czy historia raptem z Avatara...

Dexter

09.08.2010

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (27)
Ostatnio często podróżuję...
Ostatnio często podróżuję do Wrocławia, zazwyczaj jachałam busem ale w drogę powrotną wyruszałam pociągiem ponieważ około 19 odjeżdża ostatni bus. Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że bus na jednym kursie do mojej czy też z mojej miejscowości jest droższy od pociągu o 5 złotych. Zdecydowałam się dojeżdżać w takim razie pociągiem. Kiedy kupowałam bilet mówiłam zawsze to samo zdanie: " Poproszę bilet do Legnicy na połączenie 20:52" W domyśle informując kasiera, że jest to osobowy, a nie żaden intercity bo chyba te są droższe. Po kilku dniach przyzwyczaiłam się do ceny 8 złotych i czasami przygotowywałam odliczoną sumę i tak też było 3 sierpnie kiedy to Pani w okienku mówi: "Dwanaście złotych proszę" Zdziwiłam się i zapytałam czy nie ma już tej promocji: "Bilet w dobrej cenie" - takim napisem był opatrzony każdy z moich poprzednich biletów. Miałam wrażenie, że owa Pani doskonale wiedziała, że takie bilety są w sprzedaży ale żeby zachować twarz i nie wyjść na naciągaczkę nieżyczliwą klientom PKP, na kilka sekund zanurzyła się w ekranie komputera i rzecze: "Tak są płączenia w takiej cenie". Kupiłam ten bilet i zastanawiam się nad tym, że skoro ta cena przyciągnęła mnie jako klienta i zrezygnowałam z busów, to jest to dowód, że nie dla zabawy ktoś wymyślił taką promocję, tylko dlaczego pracownica sabotuje ten pomysł?

Clever

06.08.2010

Placówka

Nie zgadzam się (21)
Każda z tablic...
Każda z tablic informacyjnych dla pociągu odjeżdżającego do Szczecina wyrażała coś innego. Jakkolwiek stacja docelowa określona była poprawnie, to każdorazowo podawano inną trasę. Szokującym było to, że proponowano między innymi stacje pośrednie leżące w przeciwnym kierunku, niż kierunek jazdy. Nie wiem, co mam jeszcze napisać na ten temat. Fakt jest faktem. Po co się rozwodzić nad tym w minimum 300 znakach.

zarejestrowany-uzytkownik

05.08.2010

Placówka

Nie zgadzam się (26)
Będąc w Łapach...
Będąc w Łapach musiałem wrócić do domu pociągiem. Najpierw sprawdziłem w internecie godziny odjazdów i byłem pewien, że wszystko jest OK. Po wcześniejszym się wyrobieniu, udałem się na dworzec, aby kupić bilet. Po dojściu do budynku zauważyłem napis, że kasy biletowe są przeniesione na ul. Główną 8. Chcąc się upewnić co do godziny odjazdu sprawdziłem rozkład odjazdów pociągów, który znajduje się na dworcu. Okazało się, że godzina podana na dworcu jest inna niż w internecie - odjazd pociągu ma być wcześniej - za 5 minut. W związku z powyższym nie ma szans aby pójśc kupić bilet i wrócić. W związku z powyższym poszedłem na peron aby poczekać na pociąg. Po odczekaniu paru minut, został przez megafon ogłoszony przyjazd pociągu. Jak się okazało, aktualny rozkład jest w internecie niż na dworcu. Ciekawi mnie, kto za to odpowiada. Ponadto osoby, które są po raz pierwszy nie są w stanie znaleść kas, gdyż znajdują się w innym budynku oddalonym o kilkaset metrów. Brak jest np. mapki, która by ułatwiła dostanie się do kas.

zarejestrowany-uzytkownik

03.08.2010

Placówka

Nie zgadzam się (21)
Dworzec PKP w...
Dworzec PKP w Poznaniu stanowi jedną z wizytówek miasta. Niestety, jest ona odstraszająca i w ostatnich tygodniach bardziej odrzucała od miasta niż zachęcała do przyjazdu. Przyczyn by chwalić dworzec jest niewiele, jednak są one warte wyraźnego podkreślenia. Prowadzone na peronie 3. prace modernizacyjne, mimo utrudnień, jakie wprowadziły w funkcjonowaniu dworca, świadczą o dobrym kierunku działań. Odnowiony wystrój kas, miła ich obsługa oraz duża liczba czynnych okienek w godzinach największego zapotrzebowania stanowią bezsprzecznie niewykorzystany atut, który ginie pod liczbą mankamentów, tych większych i tych mniejszych. Notorycznie spóźniające się pociągi są praktycznie w każdym przypadku przerzucane z jednego na inny peron, najczęściej dość daleko oddalony od pierwotnego. Zmiana następuje czasami na dwie minuty przed wjazdem składu na teren dworca, czego idealnym przykładem są połączenia osobowe na trasie Poznań – Warszawa. Występujące przy tej okazji niekiedy ponaglenia skierowane do pasażerów o przyspieszenie przesiadania zakrawają na gorzki żart. Szczególnie, gdy osobą dokonującą przemieszczenia się jest inwalida na wózku. Dworzec nie jest bowiem przystosowany do tego typu klientów. Szczególnie dobrze widać to na przykładzie tunelu podziemnego łączącego perony, który nie ma żadnych podjazdów ani wind. Ten sam tunel stanowi wręcz pewnego rodzaju zagrożenie dla każdego pasażera PKP podczas ulewnych deszczy. Jak pokazały niedawne wydarzenia, powtarzające się z pewną częstotliwością od lat, tunel ten ulega częściowemu zalaniu, uniemożliwiając poruszanie się po nim klientom kolei. Paradoksalnie stanowi to dla wielu pasażerów ułatwienie. Mogą oni bowiem przemieszczać się między peronami po przejściach służbowych, co znacznie skraca i ułatwia drogę do peronów. Warto tu dodać, że kiedy na co dzień klienci PKP tłoczą się tunelu udając się do lub z peronów, konduktorzy korzystają swobodnie z przejść służbowych bądź na oczach zazdroszczących im pasażerów, łamiąc wszelkie przepisy, przechodzą w miejscach niedozwolonych przez perony. To zachowanie godne najwyższego potępienia. Stałego pasażera dziwi też niewytłumaczalne pogorszenie się jakości komunikatów na dworcu. Zazwyczaj wszelkie informacje podawane są przez głos miłego pana, odtwarzane zgodnie z bieżącą potrzebą. Są one wyraźne i dokładne. Niestety, w ostatnim czasie zostały one częściowo zastąpione przez starego typu komunikaty, podawane „na żywo” przez panie pracujące akurat w informacji. Nie dość, że są one podawane cicho, to jeszcze niewyraźnie. Często komunikaty kończą się prośbą o przyspieszenie przesiadania, co z kolei zawsze jest dobrze słyszalne. Niestety, wcześniejsze części komunikatów giną w gwarze panującym na i wokół dworca oraz w jego dużych rozmiarach - komunikaty pań z PKP nawet w momentach ciszy nie są słyszane na terenie całego dworca. W przeciwieństwie do odtwarzanych nagrań męskiego głosu. Wielokrotnie spotkałem się z sytuacją, że jedynie informacja na tablicy przyjazdów i odjazdów pozwalała pasażerom zorientować się w zmianach. Tu warto jednak dodać, że osoba odpowiedzialna za zmienianie tych informacji, często popełnia błędy, komunikując wjazd pociągu na zamknięty peron 3. lub myląc nazwę połączenia. W końcu uwagę zwrócić trzeba na fakt, że komunikaty nagrane oraz podawane na bieżąco nie tylko pozostają niekiedy w sprzeczności do siebie, ale wielokrotnie zachodzą na siebie. W ten sposób męski głos z komputera przenika się z „żywym” kobiecym, tworząc jeden jazgot niemożliwy do rozszyfrowania. Całość tworzy więc nieciekawą mieszaninę, która zasłużyła sobie w pełni na tak złą ocenę.

zarejestrowany-uzytkownik

01.08.2010

Placówka

Nie zgadzam się (26)
Zawsze kiedy planuję...
Zawsze kiedy planuję podróż pociągiem, to korzystam właśnie z tej stronki. Uważam, że jest czytelna i bez problemu można zaplanować swoją podróż. W rozkładzie podane są aktualne informacje, można sprawdzić cenę biletu, a w niektórych przypadkach widnieje nawet informacja o peronie i numerku toru, z którego pociąg będzie odjeżdżał. Niestety, jeżeli chodzi o cenę, to w przypadku jednego pociągu się nie zgadza - na szczęście na portalu widnieje wyższa niż jest w rzeczywistości, a nie odwrotnie. Jeśli ktoś chce sprawdzić rozkład jazdy jakiegoś pociągu, to polecam właśnie tę stronę.

zarejestrowany-uzytkownik

30.07.2010

Placówka

Nie zgadzam się (21)
Z usług PKP...
Z usług PKP korzystam od 5 lat. Nie podoba mi się w jaki sposób klienci we Wrzeszczu są traktowanie na samym starcie, przy zakupie biletów. Brak punktu informacji jak również złe oznaczenia powodują chaos i sprzeczki mięczy oczekującymi w kolejce. Na przykład ktoś czeka w niej 15 min. chce się dopytać o jakieś połączenie bo jedzie z przesiadką- Pani obsługująca nie może udzielać takiej informacji, bo przecież jest od sprzedawania biletów, człowiek już się zdążył zdenerwować, jak i pozostali w kolejce za nim, bo dla nich ten człowiek jest już za długo przy okienku i uważają, że nieotrzebnie wdaje się z w rozmowy. Minusem obsługi PKP we Wrzeszczu jest także mała ilość kas. Dwa tygodnie temu byłam świadkiem, jak Pani z jednego okienka skonczyła pracę i zamknęła kasę, a gigantyczna kolejka została po drugiej stronie. Tą panią oczywiście rozumiem, bo pracować charytatywnie dla pkp po godzinach, chyba nikt by nie chciał. Ludzie ci musieli dołączyć do równie gigantycznej kolejki przy jedynym czynnym okienku.

Magdalena_1646

27.07.2010

Placówka

Nie zgadzam się (20)
w trakcie codziennej...
w trakcie codziennej podróży do pracy został mi sprawdzony bilet i legitymacja. w tym momencie posługuje się legitymacją policealnej szkoły, która standardowo w mpk, kinach, basenach itd uprawnia mnie do 26 roku życia do zniżki. na PKP okazało się być inaczej. Pan kontroler kontrolerów wypisał mi mandat za bark ważnej legitymacji ponieważ na PKP legitymacja ta uprawnia tylko do 24 roku życia do zniżki a ten wiek przekroczyłam początkiem miesiąca. 20 dni jeździłam na tej samej legitymacji i tym samym bilecie i żaden z codziennych kontrolerów nie był mi w stanie powiedzieć o nieważności mojej legitymacji ( gdyby tak było 14 lipca nie kupiłabym kontynuacji biletu zniżkowego, dodam ze w kasie też pokazałam Pani legitymacje i tez nie powiedziała ze takiego biletu już kupić nie mogę) w tej całej sytuacji dużym minusem jest tez to, że Pan Kontroler kontrolerów był bardzo nie miły, obraził mnie ale też mężczyznę który się za mną wstawił kiedy ten mnie "atakował". jedynym wyjściem z całej sytuacji było przyjęcie wezwania do zapłaty (ponieważ mandatu przyjąć odmówiłam ) i odwołanie się poprzez reklamacje na zaistniała sytuację, a bilet mogę umieścić w koszu pomimo że jest ważny jeszcze 2 tygodnie ponieważ PKP nie stosuje dopłat do biletów miesięcznych, nie mogę go ani oddać ani wymienić. jeżdżę już tyle lat PKP i nie mam za dobrego zdania o tej firmie ale z każdym dniem zakukają mnie coraz bardziej negatywnie. płacąc coraz droższe bilety dostajemy w zamian brak kompetencji, brak uprzejmości, i mało przyjazne warunki podróżowania.

zarejestrowany-uzytkownik

26.07.2010

Placówka

Nie zgadzam się (32)
Miałam odebrać córkę...
Miałam odebrać córkę wracającą z wycieczki pociągiem, wygodniej było mi odebrać ją z peronu. Byłam na dworcu dużo wcześniej z założeniem, że spokojnie sprawdzę peron, na który pociąg przyjeżdża i na tym peronie poczekam. Na tablicy przyjazdów wyświetlił się peron 4, poszłam zatem tam, na miejscu niespodzianka, peron 4 zamknięty, bo remontują dworzec. To wracam do informacji, po 40 minutach oczekiwania w kolejce przedstawiam Pani w okienku grzecznie sytuację, że na tablicy jest wyświetlony peron 4, który jest zamknięty i chciałabym się dowiedzieć gdzie wjedzie pociąg. Pani w ogóle mnie nie słuchając stwierdza, że przyjazdy są na tablicy. Więc jeszcze raz tłumaczę Pani, że na tablicy wyświetlają zamknięty peron, podawane przez megafony komunikaty są albo nie ma, dodatkowo są bardzo niewyraźne i proszę o wskazanie, na który peron wjedzie pociąg. Usłyszałam, że ona nie wie i nie do niej z pretensjami. Na pytanie do kogo zatem z pretensjami Pani wzrusza ramionami. Widząc, że ja nie zamierzam odejść od okienka Pani łaskawie dzwoni do koleżanki i pyta do przyjazdu pociągu 10 minut. Koleżanka się pomyliła bo dopiero dzisiaj zamknęli. Taki komunikat dostaję. Dobrze, rozumiem, że się pomyliła ale gdzie w takim razie wjedzie pociąg? Gdzieś gdzie będzie wolne. Nerwy mi puściły i już podniosłam ton głosu, z pytaniem gdzie będzie wolne? Odpowiedź była: Niech Pani na mnie nie krzyczy, przecież koleżanka przeprosiła (pierwsze słyszę), gdzieś wjedzie. Ręce mi opadły i odeszłam od informacji. w międzyczasie zmiana na tablicy przyjazdów wskazała peron 2 - właściwy. Mogła mi pani udzielić tej informacji w okienku, lub powiedzieć, że koleżanka za moment zmieni na właściwy. Dworzec kolejowy przez który przewijają się takie ilości pociągów powinien mieć lepszą organizację na czas remontu. Przy takiej organizacji jest szansa, że dojdzie do jakiegoś wypadku, jeśli osoba kierująca pociąg na dany tor nie wie czy on nie jest zamknięty, i nie umie określić, że za 10 minut będzie wolny tor 2 i tam pociąg wjedzie. Rozumiem pewne niewygody związane z remontem, szkoda, że na czas remontu PKP nie uruchomi 2 okienek z informacją, czas oczekiwania do okienka 40 minut zwłaszcza w okresie upałów najspokojniejszego człowieka doprowadzi do szału. Do tego znerwicowana i pracownica kolei, która już na wstępie nie raczy odpowiedzieć na dzień dobry i uśmiech. Tymczasowa poczekalnia dość estetyczna, raczej brudna.

zalogowany_użytkownik

23.07.2010

Placówka

Nie zgadzam się (8)
Czasami zdarza mi...
Czasami zdarza mi się korzystać z usług PKP, na dłuższe trasy tylko PKP Intercity ze względu na komfort jazdy. Kiedy poszłam pierwszy raz zakupić bilet Intercity kilka lat temu byłam bardzo mile zaskoczona. Wchodziło się z ohydnego śmierdzącego i brudnego dworca w inny świat. Pomieszczenie przestronne, czyste, wygodne kanapy dla oczekujących. Dla każdego klienta krzesło, sprawy załatwia się bardzo przyjemnie. Bardzo miła obsługa, szybko i sprawnie. Pracownicy chętni do pomocy udzielają informacji sami, np o tym, że jeśli będę chciała zmienić bilet to wiąże się to z jakąś opłatą, podana została konkretna kwota. Dzięki temu, kiedy faktycznie musiałam zmienić bilet nie byłam zaskoczona niemile. Pani kilkakrotnie sprawdzała, czy uda jej się znaleźć jeszcze w puli tańszych biletów, ponieważ zwróciłam uwagę, że w miarę możliwości chciałabym jak najtaniej. W jedną stronę się udało tańszy bilet, powrót niestety już nie. Bez żadnego problemu Pani sprzedała mi też bilet na pociąg osobowy, dzięki temu nie musiałam stać w kolejce do zwykłej kasy. Standard obsługi bardzo wysoki nawet tych najbardziej marudnych klientów. Widać chęć pomocy ze strony pracownika, klienci wychodzą zadowoleni.

zalogowany_użytkownik

23.07.2010

Placówka

Wrocław, Piłsudskiego 105

Nie zgadzam się (26)
Wczoraj miałem "przyjemność"...
Wczoraj miałem "przyjemność" popodróżować troszkę polskimi kolejami. Hmm no właśnie, czy należało to do przyjemności. Zaczynając od Torunia...dworzec czysty...ale nic poza tym...wile dostaje do życzenia. Obdrapane mury, popisane, pooklejane gumami do żucia i innymi specyfikami...zresztą podobnie innych miastach..w Ożarowie udało mi się znaleźć tekst z datą z '92roku i tak właśnie się zastanawiałem czy to możliwe żeby przez 18 lat nikt nie odmalował budynku??!!??... CO więcej bardzo słąbe oznaczenia peronów... może w Toruniu czy Gdyni to nie jest takie trudne jednak przy ponad 20 peronach w Warszawie ciężko znaleźć ten właściwy. Oznaczenia kiedyś ładne podświetlane plastyki teraz pozbijane, pooklejane jakimiś papierami... W dodatku te koszmarne zapowiedzi...rodowity polak ma trudności jeśli w ogóle rozumie co się mówi przez głośniki a co dopiero obcokrajowiec!!! To powinien być priorytet przy modernizacji dworców... Rozumiem że na kapitalny, kompletny remont dworców trudno znaleźć pieniąze bo to jednak kosztuje...no ale kupienie tabliczek z numerami peronów/torów czy też wymiana głośników/ podpowiedzenie lektorom (tym któzy czytają wszelkie zapowiedzi) aby starali się mówić nieco wyraźniej nie są aż tak drogi... Kolejna sprawa bezdomni...zarówno w poczekalni jak i w podziemnych przejściach... fakt wszystko jest ok do czasu pierwszego kontaktu...ludzie prawdziwi klienci PKP marzną na peronach, na wietrze bo nie zawsze miło jest przebywać w ich towarzystwie... Rozkady jazdy!!! To już nieporozumienie o ile niektóre stacje na prawdę starają się jakoś ja aktualizować tak np. we Włocławku ide kupić bilet do Torunia i prosze ten na 16:00. Pani w kasie odpowiada: ten nie jezdzi, na co ja: to ten na 17:00 prosze, pani: ten nie jeździ ...i takim sposobem doszlismy do tego po 1:00 w nocy, który być może przyjedzie być może nie (czasy stajków na kolei). Przyjechał...ale jak wszyscy dobrze wiemy i same pociągi wymagają liftingu...Jednym słowem bardzo kiepsko. Panie pracowniczki nadrabiają zachowaniem i ogólnie obsługą, jednak zbyt dużo jest minusów aby nawet przesympatyczne pracowniczki mogły zmienić ocenę.

Kamil_197

09.07.2010

Placówka

Nie zgadzam się (26)
Ostatnio mój chłopak...
Ostatnio mój chłopak miał okazję podróżować Ekspresem PKP Intercity z Gdyni do Warszawy. Mówi się, że są to flagowe koleje PKP i właściwie w samej rzeczy tak jest. Przez całą trasę pociąg nie miął praktycznie żadnego opóźnienia, a jeśli jakieś powstało szybko zostało nadrobione w trasie. Gdy podróż trwała już trochę, zjawiła się Pani z wózkiem i zaserwowała drobną przekąskę wliczoną w cenę biletu. Na przekąskę składało się ciasteczko i dowolnie wybrany napój od wody poprzez kawę i herbatę do soku. Nic specjalnego jak na tak długą podróż ale gest miły. Podróż przebiegała sprawnie i bez większych komplikacji. Jednak jak wiadomo zawsze są dwie strony medalu. Co prawda przedział był tylko sześcioosobowy i każdy miał swoje gniazdko elektryczne (co oczywiście zalicza się in plus). Natomiast chłopaka przedział był zajmowany przez 6 osób, gdy inne były zajmowane przez jedną osobę lub były całkowicie wolny. Spowodowane było to kiepskim rozdzieleniem miejscówek, które trzeba wykupować. Kolejnym minusem są małe półki na bagaże. Jechała ich trójka ale wyjeżdzali na bardzo długo i każdy miał takie torby, że wystarczyły by zająć całe miejsce przeznaczone na bagaż, a co bagażami pozostałych pasażerów? Kontrole biletów odbywały się systematycznie. W przedziałach jak i w całym wagonie panował porządek było czysto i przyjemnie, w toaletach było wszystko czego potrzeba. Dla porównania ostatnio jechał włoskim Intercity i ... -5 byłoby za wysoką oceną. Nasze polskie Intercity jest zdecydowanie najlepszym z transportu kolejowego, niestety ceny są nieco wygórowane jak na standardową polską kieszeń. Ocena 4.

Paulina_587

09.07.2010

Placówka

Gdynia, Morska

Nie zgadzam się (20)

PKP Intercity

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż PKP Intercity?

Ktoś 4 dni temu dodał opinię na temat tej firmy

Ogólnie jestem zadowolony...
Ogólnie jestem zadowolony z usług PKP Intercity, jednak widzę kilka obszarów do poprawy. Przede wszystkim warto popracować nad jasnością komunikatów i klarownością przekazywanych informacji – czasami są one mało precyzyjne, co może wprowadzać niepotrzebne zamieszanie. Kolejną kwestią jest oferta gastronomiczna Wars, której brakuje w niektórych pociągach dalekobieżnych, takich jak relacja Szczecin-Olsztyn. Jest to zaskakujące, ponieważ na krótszych trasach kursują nowocześniejsze składy z pełnym dostępem do tej usługi. Na duży plus zasługuje jednak usługa internetowa PKP, która w ostatnim czasie bardzo się rozwinęła. Zakup biletów jest teraz prosty, intuicyjny i łatwo dostępny, a możliwość darmowego wyboru miejsca to świetne udogodnienie. Same przejazdy są raczej komfortowe i przyjemne, choć sporadycznie zdarza się mniej miła obsługa – jest to marginalny problem, ale warto o nim wspomnieć. Podsumowując, PKP Intercity oferuje przyzwoity standard podróży, szczególnie jeśli chodzi o komfort i rozwój usług online. Poprawa komunikacji oraz dostępności oferty gastronomicznej z pewnością podniosłaby ogólną jakość podróży.
Zgadzasz się?