Chamski ochroniarz zaprosił mnie na kontrolę osobistą. Jako, że nie mam zwyczaju kraść, to nic nie znalazł. Trudno, jego praca. Ale wrzucenie paragonu przez drzwi z tekstem "puść go" i wybiegnięcie ze sklepu to żenada . Poczekałem aż pan wróci i spytałem co miało znaczyć "puść go" na co usłyszałem "znaczy że możesz iść do domu". Takiego "poszanowania" klienta dawno nie widziałem. Ale potwierdza to moją teorię, że służba zawsze ma najwięcej do powiedzenia. A tego pana bardzo chętnie zobaczę pod pośredniakiem, bo do pracy to on się nadaje co najwyżej w garkuchni na zmywaku, a nie w sklepie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.