NA STACJI STATOIL W JASTRZĘBIU ZD. TANKUJĘ NIEMAL CODZIENNIE. JEST TO MOJA ULUBIONA STACJA, POMIMO IŻ MOŻE CENOWO NIE SĄ NAJLEPSI. WYGLĄD STACJI NIE BUDZI MOICH ZASTRZEŻEŃ, LOKAL DUŻY ,PRZESTRONNY, TOWAR NA PÓŁKACH ŁADNIE POUKŁADANY, TOALETY CZYSTE. PRACOWNIK NA DZIEŃ DOBRY ZAWSZE ZAPRASZA DO KASY, DO KTÓREJ MAM PODEJŚĆ, ZAWSZE PYTA O KARTĘ NA PUNKTY O CZYM JA ZWYCZAJNIE BYM ZAPOMNIAŁA.ZAWSZE WSZYSCY SĄ UBRANI W FIRMOWE KOSZULE, SPODNIE LUB SPÓDNICE. PRZY ZAKUPIE KAWY DOSTAŁAM GRATIS BATONIKA, CZYM BYŁAM MILE ZASKOCZONA. KAWĘ ROBIĘ SOBIE SAMA, CO MI OSOBIŚĆIE BARDZO PASUJE.
Wybrałam się do hipermarketu po 2xpack coli 2l.Cena promocyjna przyczyniła się do tego że zakupiłam 7 zgrzewek, a ponieważ prowadzę działalność potrzebowałam na nią fakturę.W związku z tym udałam się z paragonem do punktu obsługi klienta.Przed mną stały jeszcze 2 osoby. Starsze małżeństwo chciało wyjaśnić cenę pierogów, twierdzili, że cena na półce była inna niż na paragonie. Pani w blond włosach, która ich obslugiwała, zadzwoniła na dział wyrobów garmażeryjnych, po czym odpowiedziała Państwu, że obok są pierogi z mięsem w tej cenie, a przy ich pierogach-ruskich, ceny na półce nie ma. Klienci poprosili o zwrot pieniędzy. Po chwili doszła jeszcze jedna Pani z obsługi, szczupła, krótko ścięta, sprawiała wrażenie jakby wszyscy dookoła ją wkurzali.Po chwili popatrzyła na kobietę stojącą przede mną i od niechcenia powiedziała "proszę!".Starsza Pani, która zakupiła kurtkę dla męża w promocji za 24zł i chciała ją wymienić na większą. "Paragon!"- powiedziała bardzo doniosłym głosem. No i się zaczęło...Starsza Pani zwróciła jej uwagę, żeby grzeczniej się do niej odzywała bo mówi jak do psa, a ona jest człowiekiem, Powiedziała jej również, że na jej miejsce jest dużo wiecej miłych, chętnych do pracy osób. Była bardzo zdenerwowana. Pani obsługująca zrobiła się czerwona jak burak, po czym mówi "przepraszam!"- tonem podniosłym i po wykonaniu telefonu kazała jej iść wybrać inną kurtkę w tej samej cenie. Skończyło się na tym, że Pani odeszła zdenerwowana i powiedziała,że ma ją głęboko gdzieś... Następny klient- ja. No cóż, wzięła paragon, wystawiła fakturę...a gdzię proszę, gdzię dziękuję?
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.