W autobusach coraz częściej spotykam się z sytuacją, że kierowcy zamykają drzwi na wchodzących pasażerach. Sama doświadczyłam tego w ostatnim czasie 3 razy. Rozumiem, że czasem się spieszy, ale bez przesady, chodzi o ułamki sekundę- dwie. Po takiej sytuacji miałam ubity łokieć, a mogło skończyć się gorzej. Innym razem wysiadałam z drugą osobą i kierowca zaczął zamykanie drzwi praktycznie od razu po otwarciu. Efekt był taki, że wysiedliśmy na dwóch różnych przystankach, a że był to autobus nocny i nie zatrzymywał się przy wszystkich przystankach na trasie, była to znaczna odległość.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.