Odwiedziłem dzisiaj bibliotekę miejską w Gnieźnie celem przejrzenia gazety z zeszłej soboty, na wstępie Pan który obsługuje czytelnie ze spokojem zapytał z jakiego dnia, chciałbym gazetę przeczytać, a następnie mi ją podał, gdy skończyłem ją czytać poprosiłem o gazetę z przed czterech tygodni, zaznaczając iż nie pamiętam daty wydania gazety tylko dzień, a więc z kulturą pan udostępnił mi kalendarz i po podaniu daty poszedł odszukać ją w archiwum. Następnie poprosiłem o skserowanie interesującego mnie artykułu. Gazeta troszkę krzywo się z kserowała więc sam zaproponował ponowne odbicie owej strony. Wszystko z należytym spokojem i kulturą godną prawdziwego bibliotekarza.
Witam, chciałbym opisać sytuacje jaką zastałem w sklepie firmowym Ery w Gnieźnie . Jest to nowy sklep przeniesiony z mniejszego pomieszczenia do większej siedziby. Po środku lokalu jest miejsce do obsługi a w około na ścianach są po umieszczane różnego rodzaju materiały reklamowe tzn. ulotki , telefony, gadżety. W danym dniu obsługiwało troje pracowników przybywających klientów, kolejka się zrobiła kilku osobowa i jak to bywam w takich sytuacjach jedna osoba siedziała , druga gdzieś chodziła i doszło do sceny tego typu , iż jeden z klientów chciał wykorzystać to do wtargnięcia w nieswoją kolejkę , oczywiście wywiązała się mała "bitwa słowna" po czym doradca klienta Ery postanowił interweniować i ustawił niemiłego Pana w kolejce na faktycznym jego miejscu. Bardzo dobra ocena dla doradcy klienta, który w jednej chwili z zachowaniem spokoju i kultury osobistej uspokoił niefrasobliwych klientów.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.