Wyjazd do klubu w Szubinie to już zapewniona dawka wrażeń. W klubie jest tłum, na początku nie widać, że w klubie jest tłoczno. Po północy klub nabiera drugiego życia. Ludzie jakby się mnożyli. Na parkiecie nie ma miejsca na tańce, jest duszno i parno. Dym wydobywający się z maszyn DJ'a jest zbyt intensywny, chwilami daje uczucie duszenia się. Kolejki przy barach z uwagi na dużą ilość gości są dość długie, jednak nie odczuwa się czasu oczekiwania. Do dyspozycji gości jest też bilard, co pozytywnie wpływa na opinię o klubie. Ochroniarze dość szybko reagują na bójki lub innego typu nieodpowiednie zachowania. Porządek w toaletach jest w pełni zachowany, co jest ogromną zaletą, jednak tuż przy niej pojawia się opłata za toaletę, która jest negatywnie odbierana przez gości, którzy wchodząc do klubu kupują bilet wstępu za określoną kwotę.
W sklepie panuje chaos organizacyjny, między regałami ustawiono kilka palet z towarem, których nie rozładowują pracownicy. Pytając o wyznaczony produkt, pracownik udziela mi szczegółowej informacji, gdzie mogę go znaleźć. Personel wyróżnia się spośród klientów sklepu poprzez ubrania służbowe z logiem Intermarche oraz plakietką z imieniem, nazwiskiem i stanowiskiem zajmowanym przez pracownika. Oferta jest konkurencyjna, choć kilka produktów posiada zawyżone ceny. Są otwarte 4 kasy, co pozwala na płynną obsługę i brak kolejek.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.