W porze przedobiadowej zamówiłam w karczmie herbatę z malinami, lody sorbetowe i moskole z masłem i boczkiem. Jedzenie zostało przygotowane bardzo szybko i smacznie, moskole były wyborne, podane z domowymi wyrobami. Pozytywnie zdziwił mnie sposób podania herbaty - adostałam ją w wielkim, szklanym kuflu od piwa:)) Z całą masą prawdziwych malin. Coś wspaniałego! Całość popsuła tylko lekko śpiąca obsługa, która nie podała nam lodów do stolika i w obawie o stan naszego deseru, obsłużyliśmy się sami:) Jedzenie bardzo na plus, wystrój tradycyjny - karczma z drewna przetykana mchem i trocinami z widokiem na małe źródełko w centrum Krupówek! Na stołach rozłożone skóry owcze, można się okryć w oczekiwaniu na coś dobrego:) Oświetlenie delikatne, dostrzegłam na sklepieniu lampy naftowe. Kelnerzy ubrani w tradycyjne góralskie stroje - portki z wełny i kierpce. Świetny klimat na randkę, na szybkie śniadanie, chwilę oddechu. Polecam!
Jedno wielkie rozczarowanie. Przybyliśmy do pizzerii o 12 w porze obiadowej ale okazało się, że na pizzę trzeba będzie poczekać jakieś 20 min.Zamówiliśmy więc tosty, muffina i zieloną herbatę. Tosty były zimne, muffin suchy,a zielona herbata zalana wrzątkiem, przez co nabrała goryczy i nie nadawała się do picia. Dodatkowo pan kelner wykazywał spore braki w etykiecie - nie dość, że rozstawiał dania najpierw mężczyźnie a potem kobiecie, to dodatkowo podawał talerze.. Do naszych rąk czekając, aż je weźmiemy i samodzielnie położymy na stole. Doczekaliśmy tak do 12.40 a wedle wskazówek pana kelnera niestety pizzy nadal zamówić nie mogliśmy. Porażka na całego.Nie polecam!
Skuszona drewnianym szyldem i "pierogarnią" w nazwie, pokusiłam się na wizytę we wroclawskim Starym Mlynie. Na wejściu od razu obsługa reaguje na nowych gości i proponuje im miejsca, żaden z przybyłych nie jest pozostawiony sam sobie. Menu bardzo bogate i różnorodne, mało estetyczna jest jednak jego forma: kawałek papieru w plastikowej obramówce.. Pierożki wyborne (wzięłam te wypiekane w piecu z owsianką, krówką i rodzynkami + sos toffi - wyśmienite! Farsz zbity i bardzo smaczny, ciasto pachnące prawdziwym smalcem). Dużym plusem jest przystawka przed daniem głównym: ogórki kiszone i smalczyk z wiejskim chlebem:) Genialny sposób podania potrawy - na wypalanych z gliny naczyniach, swojskich i nieco "topornych". Jedzenie na 5, obsługa na 6 (przemiłe młode dziewczyny, które doglądały gości i donosiły co trzeba :) ) Wystrój na 6, genialny klimat (siedziałam w kąciku "Bocianie Gniazko", toaleta nosi nazwę Wychodka :D) Jedynym minusem jest nieestetyczna karta menu, ale czymże jest ten minus w porównaniu z boskim calokształtem :)) Gorąco polecam!!
Miejsce idealne na randkę/spotkanie biznesowe/luźną rozmowę z przyjaciółką. Świetny, ciepły, klimatyczny wystrój, dobrze dobrane dekoracje, nie za dużo, nie za mało stolików - w sam raz. Cena adekwatna do jakości i smaku produktu (Honey Nut Latte po 14 zł w wielkim kubku z dodatkami), kawy dobrze i estetycznie podane. Polecam nie tylko ze względu na kawę ale także na słodkości dostępne w menu - polecam szarlotkę z lodami (duża porcja podawana na dużym talerzu). Gorąca czekolada jest faktycznie czekoladą a nie kakao - pychota :)) Wrażenia bardzo pozytywne, minusem jedynie są dość głośne odgłosy dochodzące zza baru - ale czego się nie robi dla wybornej kawy :) Wybiorę się jeszcze nieraz !
Zachęcona pozytywnymi opiniami znajomych, sama postanowiłam w końcu posmakować sławnych kanapek w Subwayu. Wybór padł na lokal w centrum Warszawy, tuż obok Starówki. Obsługa bez zarzutu, dwie młode dziewczyny szybko uwijały się z obsługą - mogłyby być choć odrobinkę milsze i poinstruować w trakcie zamówienia, jakie kombinacje istnieją i co klient może dobrać do kanapki (np. mnie nie doinformowano że każda dodatkowa porcja sera kosztuje +2 zł, kupowałam w Subway pierwszy raz, miałam prawo o tym nie wiedzieć). Z minusów lokalu przede wszystkim samo jedzenie - bułki za słodkie i gąbkowate, jak dla mnie śmierdzące chemią. Nie polecam. Lokal nie był dodatkowo odpowiednio czysty i zadbany - rozlana woda koło stanowiska z automatem do napoi, brudne stoliki.Rewelacji nie było, zatruć się nie zatrułam ale drugi raz się nie wybiorę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.