Podczas dzisiejszej wizyty w CH Rondo w Bydgoszczy, odwiedziłam sklep sieci Sephora, celem mojej wizyty był zakup maskary. Jestem dość częstą Klientką tego sklepu, produktów marki Sephora używam od dawna i asortyment sklepu nie jest mi obcy. Od mojej ostatniej wizyty zmieniono nieco wystrój, sklep nie prowadzi już sprzedaży tańszych kosmetyków, jedyną alternatywą cenową dla takich marek jak Lancome czy Givenchy pozostaje już tylko gama produktów Sephory. Towar jak zwykle był dobrze wyeksponowany, opatrzony cenami, ułożony przejrzyście i łatwo dostępny. Obsługę sklepu stanowiły 4 osoby, 2 ekspedientki, jeden ekspedient i ochroniarz. Kiedy podeszłam do lady z kosmetykami jedna z ekspedientek, blondynka w długich prostych włosach, jedyna z obsługi w białej bluzce z napisem Spehora i bez plakietki z imieniem, podeszła do mnie oferując pomoc, podziękowałam uprzejmie. Oglądałam jeszcze przez chwilę inne kosmetyki niż maskara po którą przyszłam, ekspedientka w blond włosach nie odstępowała mnie na krok, chodziła za mną mimo mojej odmowy pomocy, po dłuższej chwili zaczęłam czuć się jak potencjalna złodziejka. Podeszłam do lady z maskarami, towarzyszącą mi blondynkę poprosiłam o pomoc, niestety czytała opisy z kartek zupełnie nie potrafiła mi pomóc przy wyborze mimo jasno określonych przeze mnie kryteriów wyboru, decyzję podjęłam sama. Chciałam się jeszcze rozejrzeć, ale śledząca mnie ekspedientka zniechęciła mnie zupełnie do dalszych zakupów, miałam wrażenie, że pilnuje, żebym nie wyszła z wybranym kosmetykiem. Podeszłam więc do kasy, obsługiwał mnie wysoki ciemnowłosy ekspedient z plakietą z imieniem Paweł, był bardzo uprzejmy, poinformował mnie o promocji i możliwości zakupu 3ciego produktu za 1 zł, podziękowałam za ofertę i podałam kasjerowi kartę klubu sephora i pieniądze, jednak Pan był wytrwały, wymyślał coraz to nowe powody dla których powinnam skorzystać z promocji i wybrać jeszcze dwa produkty, np. "bo dzisiaj są imieniny Teresy" po dłuższej chwili stało się to już nieco uciążliwe, a ekspedient brzmiał raczej jak akwizytor, a nie obsługa renomowanej perfumerii. Ostatecznie zamknęliśmy transakcję z wybraną przeze mnie maskarą, otrzymałam jak zwykle próbki kosmetyków do przetestowania. Była to zdecydowanie najmniej przyjemna wizyta w sklepie Sephora, ale nie wpłynie na dalsze zakupy jakich mam nadzieję dokonać w przyszłości.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.