Opinie użytkownika (1)

Gdy podeszłam do...
Gdy podeszłam do stoiska (sklep ten jest osobnym stoiskiem na „korytarzu” centra handlowego), nie było żadnego klienta, była jednak ekspedientka. Zaczęłam oglądać zegarki , ekspedientka nie przywitała mnie, ani nie zapytała czy w czymś mi pomóc. Obeszłam dwa razy w koło wszystkie lady z zegarkami, aż w końcu mniej więcej po 2 minutach ekspedientka (kobieta, włosy średniej długości, średni brąz, związanie w kucyk, miała na sobie T-shert biały i jeasny) zapytała mnie czy w czymś pomóc. Odparłam, że tak. Szukam zegarka dla mojej siostry, ekspedientka zapytała na prezent ? Ja potwierdziłam. Zapytała mnie jaka moja siostra jest, czy podobnej postury jak ja, odparłam, że tak, potem zapytała mnie w jakim stylu ma być ten zegarek ? Odpowiedziałam, że w sumie to nie wiem, siostra i ubiera się na sportowo i elegancko. Ekspedientka zaproponowała, to może zegarek powinien być i trochę sportowy i trochę elegancki ? Potwierdziłam. Zapytała mnie jakie budżet chcę przeznaczyć na zegarek ? Odpowiedziałam, że tak do 240/250 zł, ale może być też więcej jak będzie zegarek tego wart. Ekspedientka od razu wskazała mi zegarki które były przede mną – czyli z najnowszej kolekcji – chwaliła je, powiedziała że są teraz na topie, że ich się najwięcej sprzedaje (kolorowe, z widocznym mechanizmem), ale ja powiedziałam, że chyba jednak nie o to mi chodzi, te są zbyt sportowe. Po chwili ekspedientka powiedziała, że po drugiej stronie są jeszcze fajne zegarki. Podeszłam tam i wówczas ekspedientka wyciągnęła tacę i położyła na niej pierwszy zegarek, powiedziałam że ten jest ok., ale to nie jest jeszcze to czego szukam, wtedy wyciągnęła drugi(czarny) i powiedziała, że to jest zegarek który również cieszy się popularnością chociaż jest z kolekcji z przed pół roku, ale i jest elegancki i będzie pasował też do luźnych ubrań. Ten mi się spodobał, więc zapytałam czy mogę go przymierzyć ? Odpowiedziała, że tak proszę. Sama zaczęłam go zakładać – dopiero gdy zapinałam ekspedientka zapytała mnie może mi pomóc z założeniem ? Powiedziałam, że nie dziękuję (odmówiłam bo już go miałam założonego). Gdy zegarek był już na mojej ręce, ekspedientka zapytała czy dać lustro abym mogła go lepiej zobaczyć. Zgodziłam się, ekspedientka podała mi lustro i wówczas powiedziałam, że to chyba jest zegarek o który mi chodziło. Wówczas ekspedientka powiedziała, że zegarek ma 2 lata gwarancji (mechanizm), na pasek jest 6 miesięcy, pasek jest skórzany, na baterię też 6 miesięcy. Wtedy zapytałam, czy zdarzały się reklamacje że odpadały te małe czarne kamienie ? Ekspedientka powiedziała, że nie. W końcu powiedziałam, że kupuję ten zegarek.Ekspedientka podeszła do kasy, ja też (nie zaprosiła mnie słowami np. to zapraszam Panią do kasy). Powiedziała, że zegarek będzie zapakowany w eleganckie czarne pudełeczko, włożyła tam zegarek, wyciągnęła stamtąd kartę gwarancyjną (powiedziała, że gdyby coś się działo to tu ją chowa-czyli w pudełeczku), wypisała kartę gwarancyjną, datę, nr serii oraz przybiła pieczątkę i się podpisała). Odkleiła cenę z pudełeczka – powiedziała, że jak ma to być prezent to lepiej żeby ceny nie było, i powiedziała, że gdyby siostra chciała wymienić/zwrócić zegarek to może to zrobić do 14 dni. Zapytałam czy na podstawie paragonu ? A ona powiedziała, że nie. Do wymiany/zwrotu nie jest potrzebny paragon.Gdy zapłaciłam za zegarek, ekspedientka włożyła mi go do firmowej torebki i zapytała czy wrzucić jeszcze foldery z opisami i zdjęciami innych modeli ? Odpowiedziałam, bardzo proszę. I ekspedientka to zrobiła, i dała mi torebkę z zegarkiem w środku. Powiedziałam dziękuję, i ona również podziękowała i powiedziała zapraszam ponownie.

Marzena_429

29.06.2012

SWATCH

Placówka

Kraków, Kamieńskiego 11

Nie zgadzam się (0)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi