Moja obserwacja dotyczy procesu obsługi w sklepie RTV EURO AGD w Świdniku i została dokonana na podstawie zakupu odkurzacza, który miał miejsce w maju br. Sprzęt sprzedawała kobieta. Moje obserwacje dotyczące jakości obsługi podzieliłam, na kilka kategorii, które poniżej opisuje:
1. Obsługa przed dokonaniem zakupu.
Sprzedawczyni była ciężko uchwytna (co może wynikać, ze zbyt małej liczby pracowników zatrudnionych w sklepie): mijała mnie kilka razy „w przelocie” i dopiero po kilku prośbach podeszła. Nie była zachwycona faktem, iż musi mi poświęcić swój czas (co objawiało się „słowotokiem” i przestępowaniem z nogi na nogę i sprawiało, że nieomal miałam wyrzuty sumienia, iż ją wykorzystuję). Stosunek sprzedawczyni do mnie (czy też do transakcji) określiłabym jako „zdawkowo grzeczny”. Jeśli chodzi o wiedzę techniczną i praktyczną na temat produktu - byłam usatysfakcjonowana. Sprzedawczyni potrafiła doradzić przy wyborze sprzętu, który odpowiadał moim potrzebom (zależało mi na „mocnym ciągnięciu”). Słownictwo, jakiego używała nie było „przefachowione” tj. nie używała niezrozumiałych „technicznych” słów, które by mi nic nie powiedziały, tylko operowała językiem praktycznym (np. że mocny ciąg zależy od mocy silnika, a taką posiadają następujące modele…..-które pokazała wraz z podłączeniem ich do gniazdka i wypróbowaniem siły „ciągu” na mojej ręce). Zostałam także poinformowana o możliwości zwrócenia sprzętu w ciągu 10 w razie, gdyby mi nie odpowiadał.
Jeśli chodzi o wygląd sprzedawczyni oceniam go pozytywnie: był on estetyczny (czyste paznokcie, włosy, ubranie). Trochę gorzej wypadła mowa ciała (przestępowanie z nogi na nogę podczas rozmowy, wzrok skierowany w przestrzeń za moimi plecami lub na sprzęt na półce, a nie na mnie).
2. Ekspozycja sprzętu
Sporo sprzętu w sklepie było zakurzone, nie przy wszystkich artykułach stały kartki z cenami. Żeby obejrzeć interesujący mnie odkurzacz musiałam kucać, co nie było zbyt wygodne.
3. Reklamacje
Po kilku dniach od zakupu odkurzacz się zepsuł. Nie miałam czasu zanieść go w terminie 10 dni – zrobiłam to 11 dnia od dokonania zakupu przekonana, ze zwrot nie będzie możliwy. Tymczasem sprzedawca przyjął go bez żadnej dyskusji (nie wiem, czy dlatego, że nie chciało mu się sprawdzić daty zakupu, czy dlatego, że przy zakupie termin 10 dni został po prostu wymyślony lub podany jedynie pro forma). Co więcej przyjmujący uszkodzony sprzęt sprzedawca nawet nie wyjął go z pudełka, co dla mnie jako klienta było wygodne, jednak nie wiem czy byłoby takie wygodne dla sprzedawcy, gdyby się okazało, że jest np. połamany. Sprzęt został zamieniony na inny, gdyż nie istniała możliwość zwrotu gotówki (o tym nie zostałam poinformowana w momencie zakupu). Ponieważ w sklepie nie było w tamtym momencie innego egzemplarza kupionego przeze mnie modelu odkurzacza – wymieniłam go na inny (z dopłatą), z czego także do końca nie byłam zadowolona, ponieważ bardziej odpowiadał mi pierwszy model.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.