2. kolejny dzień w Castoramie. Czy pisałam, że w ostatnim czasie stałam się szczęśliwą posiadaczką pięknej aczkolwiek zaniedbanej działeczki? jeżeli nie to przepraszam... a więc jestem i tym samym stałam się częstą bywalczynią różnych center budowlanych. tym razem w Castoramie odwiedziłam dział "ogród" w poszukiwaniu środka na chwasty. Pan który łaskawie raczył odpowiedzieć na moje błagalne "przepraszam, może mi Pan pomóc" był nieuprzejmy, niemiły i zachowywał się tak jakby miał mnie z szacunku do was nie napisze gdzie. Odniosłam wrażenie, że jestem totalną idiotką, bo nie umiem sobie poradzić ze znalezieniem odpowiedniego środka chwastobójczego. Miałam ochotę walnąć tego Pana czymś ciężkim. Pozdrawiam i do przeczytania następnym razem, być może już gdzie indziej mnie poniesie.
Wizyta nr 1 Dział budowlany. Wyruszyłam do Casto by wspomóc sąsiadkę siłą swojego transportu, wprost potrzebowała kupić parę rzeczy do zabudowy tarasu, a moim zadaniem było przewieźć samochodem wszystkie deski i worki z zaprawą murarską. Ze znalezieniem pomocnego Pana nie było problemu, gdyż z góry został upatrzony i obserwowany. Nie raz i nie dwa byłam w sytuacji gdzie Panowie pomocni uciekali jak tylko mój zagubiony wzrok zaczynał ich szukać. Panem pomocnym okazał miły, rzeczowy, nie szukał nie błądził, wiedział gdzie dany produkt się znajduje. Bez problemu wskazał nam szukany towar. Nie nakłaniał do zakupu droższej (co nie znaczy lepszej) zaprawy murarskiej. Czasami od takiej "pomocnej" osoby da się odczuć zniecierpliwienie, znudzenie, natomiast ten pan ze spokojem odpowiadał na zadawane pytanie. Życzę by takich "pomocnych" było więcej.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.