Udałam się do salonu Reserved z zamiarem zakupu apaszki na prezent dla przyjaciółki. Przy wejściu od razu zostałam zaczepiona przez jedną z pracownic, która zaoferowała mi pomoc w dokonaniu zakupu. Kiedy zapytałam o dodatki w kolorze turkusowym bądź butelkowej zieleni, pani zaprowadziła mnie do stojaka i zaproponowała żółto-seledynowy szalik i zapewniła, że w tej chwili nie ma innego wyboru. Kiedy zostawiła mnie samą, zaczęłam przeglądać wieszaki i okazało się, że z tyłu, za wskazanymi przez pracownicę apaszkami wisiały inne, w różnych kolorach, w tym turkusowe. Kiedy podeszłam z towarem do kasy ku mojemu zdziwieniu obok pojawiła się znana mi już ekspedientka i powiedziała do koleżanki "Tylko nie zapomnij wpisać, że to ja pomogłam w wyborze". Duży minus za brak profesjonalizmu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.