Natychmiast po wejściu pojawiła się kelnerka z menu. Poczekała, aż powiesimy kurtki na wieszakach zanim podała kartę dań. Od razu zapytała czy podać coś do picia.
Danie dla mnie i partnera podano równocześnie. Potrawy estetycznie podane, bardzo smaczne.
Obsługa, wystrój, klimat i jakość potraw spełniają wszelkie standardy.
Niezwykle przyjemny, niezobowiązujący pub, gdzie można wypić drinka już za 6 zł. Oferta przebogata: od Sangrii z owocami (6,5), przez pierogi, około 30 drinków, 20 shak'ów, ciast, kaw, grzańców i herbat do czekolad na gorąco i zimno. Ceny niskie, obsługa uprzejma i uśmiechnięta. Muzyka bywa nieco za głośna, ale to jedyny minus.
W kwestii dań mogę jednym zdaniem opinię wyrazić: dobrze, ale niewiele. Za to drinki urzekające. Dziś zrażono mnie trwale: panie kelnerki, które się niedawno widocznie zjawiły, prezentują poziom bliski paniom z mlecznych barów u Barei. Po zajęciu stolika próżno było czekać karty, w końcu sama się pofatygowałam. Kolejny etap, czyli zamówienie nie nastąpił: panie, mimo upomnień barmanów i znakom z ich a także z mojej strony, nie raczyły podejść. Zachowywały się bardzo dziwnie, spoglądały jak na intruza. Gdy wchodził nowy klient spoglądały na siebie znacząco, z wyraźną dezaprobatą patrząc na kobiety. Zachowanie ogólnie bardzo nieprofesjonalne. Po 20 minutach bezskutecznych prób zamówienia czegokolwiek nie było innego wyjścia, jak wyjść.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.