W sprawie "teleporady" do lekarza pierwszego kontaktu trzeba wydzwaniać 1,5 godziny. Jak już się uda to namieszają coś z kodami do recept i potem dzwonimy od nowa.... Bite 4 godziny, żeby załatwić sobie jeden śmieszny alergiczny lek. Człowiek zejdzie, a się nie dodzwoni....
Nikomu się nie śpieszy. Lekarze i pielęgniarki mają czas na wszystko. Tym bardziej, że teraz ludzi w ośrodkach prawie nie ma. Wyjdą co jakiś czas zobaczyć czy coś ktoś czeka.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.