Jakiś czas temu, jako właściciel rachunku, poszedłem dokonać zmian związanych z zameldowaniem. Wcześniej rachunek był w innym banku, gdzie byłem bardzo zadowolony z obsługi, ale w wyniku przejęcia przeszedł do Paribas. Kolejka około 20 osób, 2 pracownice obsługujące klientów w tym jedna bardzo niekompetentna za to bardzo pewna siebie, która biegała lub do niej przybiegano by pomóc. Ludzie w kolejce, również starsi, a dla klientów 3 krzesełka. Zamiast dokonać zmian, po tym co zobaczyłem, po półtoragodzinnym czekaniu, zamknąłem rachunek i otworzyłem w innym banku, gdzie obsługa mieści się w standardach europejskich, a nie głębokiej komuny. BGŻ wciąż żywy jest w głowach pracowników, klient to wróg.
Stoisko mięsno-nabiałowe obsługa, poza dwoma pracownicami, tragiczna. Panie znudzone pracą udające uprzejme, jeśli któraś jest miła dla klienta inne spojrzeniem gaszą jej zapęd do uprzejmości i dobry humor. Wrażenie jakby cały czas prowadziły strajk włoski.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.