19 czerwca 2009 roku odwiedziłam placówkę ING bank śląski w Wałbrzychu.
Do banku wybrałam się samochodem, ale niestety okazało się że w pobliżu nie ma parkingu. Musiałam zaparkować około 300 metrów od banku.
Przed placówką rozejrzałam się po nabliższej okolicy. Było czysto i schludnie. Bankomat działał bez zarzutu.
W środku również było bez zarzutu -podłogi i ściany były czyste, ulotki byłe estetycznie poukładane.
W banku nie było ludzi. Postanowiłam podejść do najbliższego stanowiska. Pracownik zanim zdązyłam usiąść na krześle spytał w czym może pomóc. Poczułam lekki niesmak. Uważam że Pan powinien mi najpierw zaproponować żebym zajęła miejsce a dopiero później spytać w czym może pomóc.
Chciałam uzyskać poradę dotyczącą lokat. Pracownik wykazał się dużą wiedzą. Dokładnie i zrozumiale wyjaśnił ofertę. Natomiast niestety nie próbował mnie przekonać że oferta jest dobra, nie zachęcał do skorzystania z usług. Zdziwiłam się również że na koniec nie dał żadnych ulotek.
Pan był miły i uprzejmy, a także posiadał dużą wiedzę ale uważam że powinien bardziej się postarać żeby zatrzymać klienta, bo także na tym pojega jego praca.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.