Wczoraj wybrałam się do Tesco na Bielanach we Wrocławiu w celu kupna obuwia dla dziecka. Byłam miło zaskoczona uczynnością tamtejszych sprzedawczyń. Od razu zajęły się dobieraniem odpowiedniego obuwia dla dwuletniego, kręcącego się szkraba. Sklepik sprawia sympatyczne wrażenie ze względu na zapewnienie dzieciom miejsca do zabawy-jest tam stolik i krzesełko z zabawkami oraz sofa z pluszakami, zaś w wejściu wisi pająk na gumie - co stanowi dodatkową atrakcję dla maluchów. Sklep jest czysty a obsługa fachowo i z sympatią podchodzi do poszczególnych klientów. Ekspedientki potrafią doradzić jaki bucik będzie najodpowiedniejszy dla dziecka, o jakim fasonie i w jakim rozmiarze aby troszkę dłużej mu posłużył.
Personel jest uczynny i kompetentny. Kobiety pracujące jako kasjerki szybko i sprawnie wykonują swoje zadanie. Pomiędzy nimi panuje koleżeńska atmosfera. Byłam świadkiem sytuacji gdy jedna z kasjerek źle się poczuła, a druga przyszła przeprosiła za zamieszanie (wytłumaczyła, że tamta źle się czuje i potrzebuje odpoczynku), zaprosiła klientów do swojej kasy i pomogła im przenieść wypakowany towar na taśmę.Sklep dysponuje bogatą ofertą, jednakże często brakuje mu towaru ogłaszanego jako najlepsze promocje w gazetkach informacyjnych. Wynika to z tego, że personel marketu zamawia bardzo małe ilości tych towarów i rozprowadza go między sobą. W wyniku czego klient nie ma szans, go nawet zobaczyć na półkach. W markecie jest czysto. Produkty poukładane są w odpowiednich działach na przeznaczonych do tego regałach. Spotyka się tu jednak palety ze zmagazynowanym na nich towarem, co utrudnia przejście z wózkami. Można tu również zwrócić uwagę na stojące bezpośrednio na podłodze kartony z wyrobem gotowym.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.