Bardzo duży wybór win na każdą okazję. Dodatkowo można zakupić rewelacyjne hiszpańskie oliwki i oliwę z oliwek.
Wystrój - 100 % winiarnia z klimatem.
Obsługa pierwsza klasa. Na podstwie krótkiej rozmowy kobieta dokładnie wie, jakie wino nam zaproponować. Personel posiada ogromną wiedzę. POLECAM!!!
Tradycyjny salon meblowy. Wybrałam kanapę w obiciu pod zamówienie. Okres oczekiwania na realizację, jak mnie poinformowano, 2-3 tygodnie. Realizacja wydłużyła się jednak do ponad 5 tygodni. Pracownik salonu pomylił kolorystykę wysyłając zamówienie, obarczając tym błędem producenta kanapy. Po interwencji z mojej strony u producenta doszłam do prawdy, więc udało mi się negocjować cenę mebla u właściciela salonu.
Obsługa średnio zainteresowana klientem, zbyt mało doinformowana o ofercie meblowej.
Sklep meblowy przy ul. Szczecińskiej oferuje meble (VOX) na wysokim poziomie. Wystrój sklepu estetyczny, zachęcający do zakupu. Wiedza personelu jednak zniechęca - to po pierwsze. Więcej można dowiedzieć się z katalogu z meblami niż od personelu. Po drugie - meble drogie a ich wykonanie beznadziejne, na 7 zakupionych elementów 1 okazał się bez wady. Plusem jest fakt, iż ekipa przywozi zamówione meble i składa je we własnym zakresie. Jednak Panowie nie szczędzą przy wnoszeniu elementówm - uszkodzili ścianę i element meblowy.
Zdarzenie miało miejsce w 2005 roku, nie pamiętam jednak dokładnie miesiąca. Nie posiadam żadnych dokumentów z tamtego okresu, dlatego że sprawę uznałam za zamkniętą.
Po wypadku w pracy starałam się o odszkodowanie z grupy PZU. Z racji miejsca zameldowania dostałam wezwanie na komisję do Gdańska. Ale że od kilku lat mieszkam w Koszalinie, wystąpiłam osobiście w placówce PZU z prośbą o możność stawienia się przed komisją w Koszalinie. Po przedstwieniu argumentów, dostałam odmowę. Dodam, że zostałam potraktowana przedmiotowo i obojętnie. Wystąpiła więc z pisemną prośbą do Gdańska o przeniesienie do Koszalina. Dostałam pismo odmowne. Tak więc bez wyjścia terminowo stawiłam się w Gdańsku. A tam okazało się, że nie ma mnie na liście i nie mogę stanąć przed komisją. Miałam ze sobą wezwanie i list odmowny o przeniesieniu. Zaczęły się wnikliwe telefony "co ta Pani tu robi?". I co się okazało? Pani z komisji oznajmiła mi, że decyzją władzy wyższej powinnam w danej chwili być nie w Gdańsku a w Koszalinie. I tylko dzięki swojej wyrozumiałości przyjęła mnie właśnie w Gdańsku. Gdy wróciłam tego samego dnia do Koszalina w skrzynce pocztowej znalazłam awizo na list z PZU, w którym wyznaczono mi termin komisji w Koszalinie równorzędny z tym w Gdańsku. Szkoda tylko, że nikt nie poinformował mnie o tym telefonicznie/listownie i po co te odmowy. Stępel znaczka pocztowego świadczył o tym, że list był wysłany 2 dni przed komisją.
Świadczy to o bałaganie jaki panuje w PZU. Jestem tylko człowiekiem i potrafię przemieścić się między Gdańskiem a Koszalinem w chwilę. Jeden termin, różnica zdaje się niespełna godziny w dwóch odległych od siebie miastach.
Zaletą sklepu jest szeroki asortymenta, ale wg. mnie to jedyna zaleta. Towar często grubo po terminie, co świadczy o personelu. Jakiś czas temu zauważyłam, jak Pani wykładająca towar skrzętnie dokładała, nie zauważając, że ten jest już kilka tygodni po terminie przydatności do spożycia. Poza tym towar na najwyższych regałach bywa przegrzany, więc traci na wartości - poprosu ogrzewają go do tego stopnia lampy oświetleniowe. Obsługa przy kasach jakby zestresowana i niedouczona - odczuwa się tam takie niezdrowe napięcie.
W Zagrodzie zakupy robię dosyć często. Dlaczego? Dobre, świeże wędliny (polecam szczególnie), sery, pierogi. Poza tym żywność ekologiczna. Jednak obsługa pozornie pasujęca do miejsca. Dwie starsze Panie, a i owszem mogą kojarzyć się z domowymi pierogami, jakie można tam zakupić, ale Panie są poprostu niezbyt miłe, nerwowe i drażliwe.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.