Sieć Empik zawsze sobie ceniłam. Najczęściej odwiedzałam małe salony, ponieważ panuje w nich bardziej "rodzinna atmosfera". Będąc jednak na zakupach w Galerii Malta, postanowiłam kupić książkę w salonie wcześniej przeze mnie nie odwiedzanym. Od drzwi uderzył mnie chaos i bałagan. Personel wyraźnie nie radzi sobie z dość dużym zatowarowaniem. W salonie było niewielu klientów, a i tak personel nie przejmował się tym, że błądzę między półkami. Poprosiłam jedną panią o pomoc, odesłała mnie do "punktu info", mimo że na jej identyfikatorze widniał napis "dział książki". Punkt info obsługiwał serdeczny chłopak, ale pożądanej przeze mnie książki szukał w systemie dość długo. W końcu ją znalazł. Nic dziwnego - książka była nowością. Na regale z nowościami jednak nie mogłam jej znaleźć, ponieważ "zalegała" w zamkniętym jeszcze kontenerze. Chaos i ignorancja.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.