Z pozoru niewielki lokal z jedzeniem typu fast food, jednak to, co kryje się w środku tego małego baru przy ulicy Złotej 3 jest szczerym złotem. :)Lokal jest nieduży, jasny, na ścianach wisi kilka obrazków przedstawiających frytki. Ściany są w jasnych, przyjemnych dla oka barwach, przy ścianach ustawione są wąskie blaty z dostawionymi do nich wysokimi krzesłami barowymi. Tuż przy ladzie, za którą znajduje się zaplecze, na ścianie wisi menu sporządzone szczegółowo, każdy rodzaj serwowanego fast foodu jest opisany w dwóch-trzech zdaniach, nie tylko w języku polskim, ale także angielskim, co ułatwia komunikację dla osób obcojęzycznych. Fabryka, jak sama nazwa wskazuje, specjalizuje się w przyrządzaniu frytek. Znajdziemy tu dziewięć sposobów krojenia ziemniaków na frytki (od zwykłych cienkich i długich po fantazyjne ziemniaczane buźki) oraz gamę trzydziestu czterech sosów w trzech kategoriach ostrości (tak jak reszta menu, sosy są dokładnie opisane), spośród których miałam okazję i prawdziwą przyjemność skosztować sześciu - każdy był inny, jednak wszystkie sporządzone ze smakiem i miło było każdego z nich spróbować bez względu na osobiste preferencje. Ktoś, kto przygotowywał sosy miał fantazję, ponieważ każdy znajdzie dla siebie coś odpowiedniego i na pewno nie będzie zawiedziony!Jak chodzi o wielkość porcji - są trzy, małe, średnie oraz XXL. Ta ostatnia jest naprawdę ogromna. Będąc cały dzień o głodzie, wieczorem nie byłam w stanie pokonać średniej porcji, a jestem osobą, która zazwyczaj nie ma problemów z jedzeniem. Jednak nie chciałam przestać, ponieważ zaserwowane mi frytki były tak wspaniałe. Aby móc ocenić szanse swojego żołądka w starciu z frytkami, na barze są wystawione opakowania dla wszystkich trzech porcji. Frytki podawane są w kartonowych rożkach ustawionych na metalowych podnóżkach, dzięki czemu nie poparzymy sobie rąk trzymając porcję gorących frytek. Nie ma problemu, aby wziąć porcję na wynos, za dopłatą 50gr za opakowanie. A propos cen za te dobrodziejstwa.. są naprawdę na dobrym poziomie. Odpowiednio 5, 9 i 12zł za taką ilość własnej roboty frytek jest kwotą, którą jeszcze raz chętnie zapłacę. Czas oczekiwania na zamówienie wynosi kilka minut, pięć do siedmiu, w zależności od ilości porcji. Wywoływanie zamówień odbywa się systemem numerkowym i usprawnia odbiór jedzenia. Panie z obsługi są naprawdę miłe i chętnie służą radą.Jest to miejsce zdecydowanie godne polecenia i z pewnością tam wrócę. Polecam wszystkim, bo dobry i robiony na świeżo fast food nie jest zły. ;)
Carrefour Express przy ul. Bobrzyńskiego 37 w Krakowie jest jednym z większych sklepów w okolicy obfitującej w nowe osiedla mieszkalne, a zdecydowana większość mieszkańców Osiedla Europejskiego dokonuje drobnych zakupów właśnie w owym sklepie.Czystość sali sklepowej mogę ocenić jako bardzo dobrą, ponieważ nigdy nie zdarzyło się, aby - jak na publiczne miejsce - porządek był zaniedbany. Wystrój także jest w porządku - odmalowane w przeciągu ostatniego roku ściany o soczystym kolorze czynią to miejsce przyjazne, nawet jak na mały supermarket, a w takiego typu miejscach zazwyczaj dominuje prostota, biel, ostre światło.Sklep jest wystarczająco dobrze zaopatrzony - w swojej ofercie Carrefour Express ma produkty spożywcze codziennego użytku, a także wszelkiego rodzaju chemię gospodarczą, kosmetyki, prasę. Aby przyrządzić zwyczajny posiłek, znajdziemy tutaj wszystkie interesujące nas produkty, jednak szukając czegoś bardziej wyrafinowanego lub wymyślnego, możemy się poczuć nieco rozczarowani.Ceny są dość wysokie, jednak taka już specyfika osiedlowych sklepów. Osobiście nie zrobiłabym tutaj cotygodniowych zakupów, ponieważ zostawiłabym za te same produkty zdecydowanie więcej niż w regularnym, dużym supermarkecie. Jednak na drobne zakupy to miejsce się nadaje.Powyższe uwagi czynią ten sklep dobrym, ponieważ asortyment jest całkiem obszerny, na nieco zawyżone ceny można przymknąć oko przy niewielkich zakupach, jednak prawdziwą zmorą jest obsługa. Niezmieniona od lat - a korzystam z tego sklepu od 7 lat - kadra i ewidentne cięcie kosztów prowokują sytuacje, które są bardzo niekomfortowe dla klienta. Sytuacja, która powtarza się praktycznie każdego dnia w godzinach późno popołudniowych, gdy wiele osób wracając z pracy zachodzi do sklepu po drobne sprawunki. Kolejka na kilkanaście osób do każdej z tylko dwóch otwartych kas z pięciu możliwych. Dlaczego? Sama się zastanawiam. Klienci się denerwują, kasjerzy ledwo się wyrabiają. Nieraz spotkałam się także z sytuacją, gdy w ciągu dnia nie spotkałam żadnego pracownika na kasie i musiałam wołać kogoś, kto by mnie obsłużył. Nie wspomnę o ciągłym problemie z drobnymi oraz pytaniami o możliwość bycia dłużnym grosik. Był również taki przypadek, gdy kupując rzecz, która kosztowała nieco ponad złotówkę, chciałam zapłacić banknotem dziesięciozłotowym, a Pan kasjer powiedział, że muszę sama iść rozmienić pieniądze, bo on nie ma mi wydać. Nie twierdzę, że cała kadra jest zła, ponieważ jest kilku pracowników, których znam z widzenia i wiem, że są oni sprawni i kompetentni w swojej pracy. Główny problem widzę z kierownictwie sklepu - w mojej opinii powinno się zatrudnić dodatkowych pracowników lub tak rozplanować ich pracę, aby nie było ciągłych problemów z długim oczekiwaniem w kolejce do kasy.Carrefour Express nie jest wybitnym sklepem, niestety, a w takiej lokalizacji, w jakiej się znajduje, ciągle będzie mieć klientów, więc jest to okoliczność, która rozleniwia kierownictwa i nie skłania do przemyślenia ewentualnych błędów i strategii, jak poprawić jakość obsługi klientów.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.