Po zakupie laptopa dokupiłem podstawkę, która okazała się wadliwa. Pracownik ją wymienił. Co jak się później miało okazać jest niezgodne z waszymi procedurami. Mianowicie, wczoraj wieczorem w waszym sklepie w Krakowie w Zakopiance, w którym dokonałem wcześniejszych zakupów kupiłem czytnik onyx storia. Miałem możliwość oglądnięcia egzemplarza z wystawy. Pracownik mówił , że się nie zna więc kupiony produkt nie otwieraliśmy. w domu podłączyłem zgodnie z instrukcją do ładowania. Ekran wyglądał trochę dziwnie, ale myślałem, ze tak wygląda wyłączony czytnik. Rano zauważyłem, że mimo ładowania czytnik się nie włancza. Pojechałem więc do sklepu ( musiałem się zwolnić z pracy). A tam dowiedziałem się że nie można mi dać dobrego. Czyli wzięto pieniądze, czytnik zepsuty wetknięto klientowi i jak to nazwać? Drugi przypadek, że w waszym sklepie wadliwy produkt dostaje się w ręce klienta. Czyżby to reguła waszego sklepu? 500 złotych, które straciłem to nie majątek, jednak chodzi o ludzkie traktowanie innych, nie tylko do momentu zabrania pieniędzy. Moim celem będzie teraz przestrzeganie innych przed zakupami w waszym sklepie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.