Rzadko robie zakupy w Biedronce, poniewaz najblizszy sklep jest dosc daleko od mojego domu. W sklepie kupilem kilka bułek, jogurt(znacznie tanszy niz w sklepie pod domem) i lody MAgnum(takze sporo tansze). Kolega kupowal piwo, ale ja nie chcialem, poniewaz nie bylo przechowywane w lodowkach. Jesli chodzi o sam sklep, to widac, ze jest to typowy dyskont. Choc artykuly rozlozone sa w sposob jasny i przejrzysty(nie trzeba dlugo szukac), ta razil mnie widok dzialu z owocami. Byl brudny i nie wygladal zachecajaco. W chwili gdy bylismy w sklepie, czynna byla tylko jedna kasa, mimo, ze w kolejce czekalo sporo klientow. W tym czasie inny pracownik zajmowal sie rozkladaniem towaru. Ekspedientka obslugiwala sprawnie i byla bardzo mila. KAsa nie wygladala jednak schludnie( w koszu przed nia byly rozne, przypadkowe artykuly, zapewne wrzucane tu przez klientow). Jesli chodzi o personel, to nie mam nic do zarzucenia poza strojem(fartuchem) pracowniczym, ktory, mając dośc zgrzebną stylistykę, wyglada przy tym na znoszony.
Kupowałem odżywki do włosów w saszetkach, a także maseczke do twarzy w czeci drogeryjnej sklepu. Pytalem takze stojaca obok mnie Pania sprzedawczynie (ktora zajmowala sie zmiana cen towarów) o szampon przeciwko wypadaniu wlosow. Chcialem wiedziec, czy mozna go uzywac codziennie. Pani wprawdzie nie potrafila udzielic odpowiedzi, ale wspolnie zaczelismy szukac takiej informacji wewnatrz opakowania,ale niestety brak bylo ulotki nt zasad uzycia. Tak czy inaczej, sprzedawczyni byla mila i usmiechnieta i zajela sie mna mimo, ze robila cos innego. Przy kasie ekspedientka rowniez byla mila, aczkolwiek kasujac moje zakupy(tj odzywka i maseczka) nie mogla sie powstrzymac od usmiechu, ktory odebralem jako: 'mezczyznie nie wypada kupowac takich rzeczy'. Ogolnie jestem zadowolony z oferty sklepu(czeste przeceny towarow i mila obsluga
Bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie sposób ekspozycji towarów. Przy stoisku warzywnym(wewnątrz sklepu) obsługiwała usmiechnięta ekspedientka. Na moją prośbę, by pomogła mi wziąć ok. pół kilograma mandarynek, odpowiedziała, żeby wybrać samemu, natomiast podała, ile mniej więcej powinno to być sztuk.
Płacąc za towary przy kasie, nie miałem drobnych pieniędzy. Kasjerka, słysząc to zrobiła się posępna i wydała mi resztę nie patrząc na mnie. Jednak nie była niemiła.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.