W dniu 11.06.2010 wstapiłam na drobne zakupy do Carrefoura w Rawie Mazowieckiej.Wiedziałam po co przyszłam wiec zakupy te nie zajeły mi zbyt wiele czasu.Jednym z produktow ktore kupowałam krem czekoladowy dla dzieci,ku mojemu zdziwieniu był on juz po terminie,wiec siegnełam w głab półki by sprawdzić czy wszystkie słoiczki maja termin przydatności ktory juz upłynąl.Oczywiście te które stały w głebi były dobre.To sie nazywa wypychanie towaru,a może ktos nie zauwazy i zejdzie.:).Oczywiście czynna była jedna kas,ludzi stojacych do niej było sporo,i dopiero po zapytaniu sie jednej z pracownic czy pozostałe kasy sa tylko na pokaz,została przywołana druga kasjerka.
Mój mąż walczy z PZU juz ponad 5lat.Chodzi stłuczke która wydarzyła sie w 2005r.Najpierw PZU stwierdziła,że taka kolizja według ich eksperta wogóle nie miała mozliwości zaistnieć i mój mąz zwyczajnie sam sobie rozbił samochód i chce wyłudzić odszkodowanie.Sprawa oczywiście oparła sie o Sąd.Pierwsza zakończyła sie przegraną i mąz otrzymał wyrok w zawieszeniu,ale oczywiście wiedząc że taka kolizja miała miejsce nie odpuściliśmy.Po kilku apelacjach i sprawach sąd stwierdził jednak po opini równiez biegłego powołanego przez Sad,że kolizja była.Mąż został oczyszczony z zarzutu wyłudzania odszkodowania i zostało mu ono przznane w kwocie około 13tys.pomniejszoną o kwote 315zł z tego względu że jedynym spornym i wątpliwym elementem ten kolizji był błotnik,który mógł zostać uszkodzony podczas holowania.Niestety PZU nadal odszkodowania nie chce wypłacić twierdząc,że tamte sprawy toczyły sie z powództwa karnego a wypłata odszkodowania to zupełnie inna sprawa.Więc kolejna przepychanka zaczyna sie od nowa.Pierwsza rozprawa w czerwcu.:).
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.