Nie wiem czemu tak jest, ale zawsze gdy jestem w Poznaniu, czuję nieodpartą pokusę zjedzenia pizzy w Pizza Hut. Można powiedzieć, że to czysta reklama tej sieci, ale twierdzę stanowczo, że mają najsmaczniejszą pizzę w Polsce. A więc wybrałam się do Pizza Hut na Franowie. Wokół sieci handlowe, mnóstwo ludzi, tak więc znalazła się również dość spora grupa głodnych osób, które wybrały na obiad pizzę. Lokal zapełniony w 70%. W większości młodzi ludzie w wieku 18 - 25 lat a także rodzice z dziećmi. Byłyśmy we dwie z koleżanką i poprosiłyśmy o poradę, jak dużą pizzę powinnyśmy zamówić na nas dwie, przy założeniu, że jesteśmy bardzo głodne. Pani nie potrafiła nam jednoznacznie wskazać rozmiaru pizzy, gdyż to zależy od "możliwości" danej osoby, wybrałyśmy więc największą pizzę i to na grubym cieście. Zamówiona Pepsi została nam dostarczona bardzo szybko, jednak zanim przyniesiono nam pizzę, wypiłyśmy już prawie cały dzbanek napoju. Nie wiem czy to zamierzona polityka, czy nie, ale czekanie pół godziny na pizzę to trochę przesada. Nie uprzedzono nas, że tak długo będziemy musiały czekać, a ponadto wśród obsługi panowało dziwne zamieszanie, które ja jako klient odbierałam, że chyba musiał zepsuć się piec. Na szczęście tak się nie stało i udało nam się zjeść zamówioną pizzę, która okazała się po prostu - pyszna :) Zapewne do następnego razu zapomnę jak długo trwa realizacja zamówienia w Pizza Hut i skuszę się na danie z ich oferty. Jednak jeżeli idziecie do Pizza Hut, pamiętajcie - zarezerwujcie sobie więcej czasu!
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.