Bardzo kompetentna i uprzejma obsługa. Pokoje cieszą czystością. Wygodne łóżka. Dobre śniadania. Niewygórowane ceny, np. kawy z ekspresu zamówionej dodatkowo do śniadania. Zróżnicowane pokoje - to może być plus lub minus - zależnie od tego jak trafimy dostaniemy pokój większy, lub dość mały. Hotel zlokalizowany przy ulicy z linią tramwajową. Dla nie przyzwyczajonych osób może to być kłopotliwe, mimo dość mocno wyciszonych okien.
Pierwszy kontakt z firmą miałem trzy lata temu, ponieważ byłem zadowolony z obsługi postanowiłem i tym razem skorzystać z ich usług. Jest to firma oferująca zarówno podłogi, jak i drzwi do domów i mieszkań. Po wejściu do biura sprzedaży przez ciemny i mało przyjazny korytarz, na moje dzień dobry oboje znajdujących się w biurze pracowników odpowiedziało tym samym, bez próby pociągnięcia rozmowy dalej. Dopiero po gdy powiedziałem, że przyszedłem złożyć zamówienie zaproszono mnie do jednego z biurek. Wówczas określiłem swoje potrzeby (byłem dość dobrze przygotowany), a obsługujący mnie Doradca spisywał zamówienie.
Po spisaniu zamówienia, uzgodnieniu ceny (rabat), rozmowa się zakończyła. Na koniec zasugerowano mi kontakt z ekipą montującą, w celu uzgodnienia terminu montażu.
W salonie marki Kazar w Focus Park byłem trzykrotnie przy okazji pracy nad otwarciem centrum. Odwiedziłem wszystkie obecne tam marki w poszukiwaniu butów do garnituru. Przy każdej wizycie w salonie (na przestrzeni trzech kolejnych dni) witała mnie pani stojąca najbliżej wejścia. Często powitanie takie jest odbierane jako coś nachalnego, w tym przypadku nie miałem takiego uczucia. Proste "Dzień dobry", z uśmiechem, nie za głośno - po ludzku, normalnie.
Pozwolono mi spokojnie się rozejrzeć. Gdy dłuższą chwilę stałem przy półce z męskimi butami zaproponowano mi pomoc. Gdy odmówiłem, pani bez słowa się wycofała. Po paru minutach poprosiłem o mój rozmiar z dwóch modeli. Po ok. minucie pani podała mi buty do przymierzenia. Jednak nie wskazano mi miejsca, gdzie mógłbym to zrobić, nie pokazano lustra gdy już miałem buty na nogach, nie zapytano jak się w nich czuję, czy mi się podobają. Pozostawiono mnie samemu sobie, choć mnie akurat to odpowiadało. Po dokonaniu wyboru podszedłem do kasy. Panie zaczęły pakować. Buty otrzymałem zapakowane w nieco sfatygowane pudełko (rozerwane na długości całego jednego boku). Wprawdzie w dwie godziny później je wyrzuciłem, ale nie o to przecież chodzi. Wyliczając rabat (z okazji otwarcia centrum) panie głowiły się dłuższą chwilę jak to zrobić w komputerze. Tu najbardziej było widać, że jest to nowy zespół. W hotelu dopiero odkryłem, że do pudełka włożono mi łyżkę do butów - mały drobiazg, ale mógł mi zostać "sprzedany" jako prezent od firmy.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.