Robiąc zakupy w Słoneczku, kiedy kupowałam wędlinę na stoisku mięsnym, zauważyłam jak do lodówki wleciała dosyć duża mucha, chodziła po serach, wędlinach, które ktoś później będzie jadł, szok! Uparłam się, że nie odejdę aż pani sprzedająca nie wygoni tej muchy z lodówki, nie mogła jej złapać ale wygoniła. Przypuszczam, że takie sytuacje są codzienne i ludzie nieświadomie kupują wędliny, po których chodzą muchy. Obłęd, odechciało mi się bułeczki z szynką.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.