Wystrój jak to w Da Grasso bywa całkiem przyjemny.Obsługa uśmiechnięta i sympatyczna. I dalej zaczynają się schody.Ciasto - klucha,Ser - chyba jakiś wyrób sero -podobny, Słynny sos czosnkowy - na pewno nie był wykonany według standardowych procedur. Rzadki i bez smaku.W lodówce z brak litrowych napoi i tylko 3 piwa zostały.
Cel to męskie spodnie W38 L32.Po wejściu do sklepu usłyszałam "Dzień Dobry w czym mogę pomóc". Zapytałam się o rozmiar, okazało się, że nie ma takiego. Zaproponowano nam jednak przymierzenie mniejszych spodni, zgodziliśmy się. Jednak nie pasowały. Towar został nam zabrany i odwieszony na miejsce. Usłyszeliśmy "Przykro nam, ale nie posiadamy większych i Dziękuję, Do widzenia".Miło, Szybko oraz Sympatycznie.
Wczoraj chcieliśmy kupić buty wyjściowe dla mojego partnera.Po wejściu do sklepu nie spotkaliśmy się z żadnym "Dzień Dobry, w czym mogę pomóc".Skierowaliśmy się w stronę półek z męskimi butami i zaczęliśmy się rozglądać w poszukiwaniu rozmiaru 45-46. Trochę to nam zajęło,ponieważ o ile panował ogólny porządek i wszystko było ułożone na pierwszy rzut oka, to rozmiarówka danego modelu była trochę rozrzucona. Przez ten cały czas nikt do nas nie podszedł, nie doradził. A mieliśmy trochę wątpliwości co do zakupu. W tym czasie obsługa układała asortyment na innych pułkach. Buciki kosztowały 160zł. Ja rzadko zaglądam do CCC, zwłaszcza na męski dział i nie wiedziałam co to jest za firma. W końcu dokonaliśmy wyboru i udaliśmy się do kasy. Być może pojawiło się "Dzień Dobry", tego już nie słyszałam, byłam lekko oburzona.Resztę dobiła formułka w stylu "czy nie potrzebujemy czegoś do pielęgnacji obuwia". Nagle Panią zainteresowało, że ma klientów, no ale to już było trochę za późno.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.