Wybraliśmy się na kawę do coffeeheaven przy galerii dominikańskiej.Obsługa bardzo miła,w lokalu naprawdę panował porządek. Szczególną uwagę zwróciłam na fakt, iż obsługa bez problemu uwzględniła zniżkę za posiadanie karty Euro 26. W innych lokalach często jest z tym problem, natomiast w tym wypadku prosząc o udzielenie zniżki nie spotkałam się z żadną negatywną reakcją (co wszędzie powinno być w standardzie). Właściwie wszystko, od wyglądu lokalu po śmiech obsługi było wzorowe.
Poraz kolejny zrobiłam zakupy w Biedronce w Szczecienie na ul.Santockiej. To jedna z lepszych placówek tego dyskontu w Szczecinie. Jest wyremontowana, dba się o czystość, a pracownicy są wyjątkowo mili. Przy kasie nikt nie czuje się jak intruz, każdy klient słyszy "dzień dobry" i "dziękuję".Wadą jest jedynie oczekiwanie na przywoływanego dzwonikiem kasjera, kiedy kolejka robi już się wyjątkowo długa i zamieszanie, któe ma miejsce, gdy pracownik zbliża się do kasy.
Oddział hipermarketu znajduje się w najbardziej obleganym centrum handlowym Szczecina na ul Wyzwolenia. Robię tam zakupy zazwyczaj "przy okazji" Będąc na końcu listopada w centrum postanowiłam wejść także "na sklep". Zaczął się już goracy okres przedświateczny, mimo to na sklepie panował porządek. Na bieżąco uzupełniano i poprawiano towary. Zauważyć się dało dużo rzeczywistych promocyjnych cen. Serwisanci, któzy uzupełniali braki na półkach odpowiadali na wszystkie pytania. Szczególnie młody mężczyzna na dziale chemicznym (proszki, płyny do płukania) udziel mi szczegółowych informacji na temat różnicy między trzema wariantami proszku tej samej firmy. Wadą oczywiście jest czas oczekiwania w kolejce. Jednak przy tej wizycie zaobserwowałam coś istotnego. Otóż stojąc przed kasą i oczekując na moją kolej rozliczenia się za produkty, które miałam w koszyku zauważyłam, że klienci nie okazują zdenerwowania pomimo dość, przyznać trzeba, powolnej obsługi. Gdy wyłożyłam towary na taśmę zoabczyłam, że chłopak, który siedzi na kasie był niepełnosprawny. Miał niesprawną jedną rękę. Z mojej strony duży plus dla sklepu, gdyż jakość obsługi klienta w tym wypadku wyrażona została podejściem do pracownika, co wbrew pozorom dla klientów też ma ogromne znaczenie.
Sam sklep jest w porządku. Asortymen dyskontowy,ale zawsze zaopatrzony, ułożony schludnie. Minusem długa kolejka w kasie. Zawsze praktyczni otwarta jest tylko jedna kasa. Ale najgorsze, co spotkało mnie w sklepie, to ochrona. Pan ochroniarz najpierw sobie kogoś wypatrzy, chodzi za tą osobą jak przyzwoitka i nie zwraca uwagi na to, co się dzieje w sklepie. Gdy natomiast wychodziam z mężem za linię kas po zapłąceniu za zakupy, mąż schował portfel. Wtedy ochroniarz podszedł do niego i zarzucił, że widział, że wkłada rękę do kieszeni, więc musi iść na zaplecze na rewizję. Moim zdaniem tak nie powinno być, osobiście poczułam się urażona, że osoba najwidoczniej niezbyt przygotowana do pełnienia takiej funkcji zabiera mój cenny czas i nerwy. Sklep powinien bardziej zadbać o "jakość" osób, które w nim pracują.
Bardzo miła obsługa. Na wejsciu nikt nie czuje się jak intruz, jest należycie witany. Jedzenie bardzoo dobre w korzystnych cenach, rzeczywiscie adekwatnych do jakości. Wystrój po remoncie ok, chociaż poprzedni był przytulniejszy. Ale najważniejsze, że czas oczekiwania na posiłki jest nie za długi.
Bardzo pozytywna ocena. Pan aptekarz, który nas obsługiwał był miły, odpowiadał na wszystkie pytania, umożliwił bezpłatne skorzystanie z urządzenia do pomiaru parametrów a do tego był bardzo cierpliwy. Okazywał sympatię nawet, gdy zastanawialiśmy się dośc długo czy wybrać żelki kwaśne czy słodkie. Podał nam dane o każdym rodzaju, łącznie z kaloriami. tak powinno się podchodzić do klienta
Poraz kolejny w Tesco spotkało mnie to samo. Biorę produkt z półki, idę z nim do kasy i płacę więcej, niż wyliczyłam. Bułeczki z czekoladą, krówki, nawet mleko i soki mają inne ceny. Najbardziej drażniące jest to, że są to kwoty kilkunastogorszowe, dla których nie zrezygnuje się z zakupu, a tym bardziej nie chce się "tracić nerwów" na wykłócanie z paragonem. Wygląda to już na taktykę sklepu. A do tego kasjerki,które za każdym razem nie wiedzą co zrobić i stwierdzają, że to nie ich wina. Szkoda, ze nie zostały przeszkolone, jak się należy zachować w takiej sytuacji... Chyba, że to kolejna taktyka, lepiej powedzieć, że się nie wie, niż załatwiać sprawę. Przykre to jest, bo mam to Tesco blisko domu i czasem nie ma innej opcji, po prostu idzie się i daje kolejny raz zarobić oszustom.
Szkolenie z rekrutacji i selekcji. Pani prowadząca super, dla jej prowadzenia brak zastrzeżeń. Natomiast płacąc ponad 200zł za 10 godzinny kurs miło by było dostać chociaż kawę. Nie było nic, nawet wody dla uczestników. Nie mówiąc już o materiałach szkoleniowych, których się wszyscy spodziewali. Dostaliśmy na zakonczenie nagraną płytę z plikami z neta. Także organizacja mogłaby być na wyższym poziomie.
Wszystko byłoby ok, pani obsługująca miła, wszystko załatwiła bezproblemowo, tylko zapomniała poinformować przed dokonaniem zmian w koncie, jakie są tego koszty. Jednak taka informacja klientowi się należy, a nie potem zdziwienie, że z konta ubyło.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.