Przed sklepem trudności z zaparkowaniem samochodu. Po wejściu do sklepu unosił się dziwny zapach, panował porządek na podłodze i półkach.Gorzej było w koszach stojących pośrodku sklepu (pojedyncze buty, rozerwane opakowania). Na wyodrębnionych stoiskach towar był wyeksponowany. Ceny z półek zgadzały się przy kasie. Wszyscy pracownicy byli zajęci rozkładaniem towaru, stanowiło to problem by zadać komuś pytanie odnośnie towaru na półkach. Przy kasie była miła Pani, która szybko i sprawnie liczyła towar, więc w pięcioosobowej kolejce stałam około 10 minut.
Wraz z rodziną postanowiliśmy zjeść obiad w restauracji z uwagi na wybór dań regionalnych wybraliśmy Karczmę Polską. Na parkingu przed restauracją nie było problemu z zaparkowaniem dwóch samochodów. Po wejściu do restauracji zobaczyłam miły, ciepły wystrój stylizowany na starą Karczmę. Pomimo wielu ozdób takich jak stare naczynia, części starych narzędzi rolniczych (np. grabie, wóz itp.) jest czysto. Przy wejściu znajduje sie bar i kontuar za którym stoi obsługa. Zajęliśmy dowolnie wybrany stolik, po trzech minutach podeszła uśmiechnięta kelnerka, przynosząc karty dań. Odeszła od stolika. Po kolejnych pięciu minutach wróciła by zapytać czy coś wybraliśmy, gdy stwierdziliśmy, że zastanawiamy się nad daniami dla dzieci zaproponowała te zamieszczone w karcie adresowone do najmłodszych. Nie mogliśmy wybrać innych pomniejszonych dań za niższą cenę. Nie było również krzesełka przeznaczonego dla maluchów. Po zamówieniu w ciągu pięciu minut przyniesiono napoje następnie po piętnastu minutach przyniesionoczęść zamówionych dań, część z nas musiała czekać kolejne dziesięć minut. Porcje są duże, jedzenie smaczne. Kelnerka podchodziła w trakcie konsumpcji by zapytać czy czegoś potrzebujemy. Naczynia są zabierane na bieżąco. Toaleta jest czysta, pachnąca jest tam mydło i papier. Płatności można dokonać gotówką i kartą. Po opłaceniu rachunku otrzymuje się cukierki (tyle ilu było gości przy stoliku). Obsługa była miła i uśmiechnięta.
W dniu dzisiejszym odwiedziłam sklep Tesco w celu zakupu warzyw, owoców oraz pieluch jednorazowych dla dziecka. Na półkach z warzywami leżały brzydko wyglądające pomidory i ogórki, które zniechęciły mnie do ich zakupu. Na półce z owocami leżało kilka pustych skrzynek. Na najwyższej półce leżały dwa gatunki melonów, zapytałam Panią Sklepową czym się różnią, po dość chaotycznej charakterystyce i stwierdzeniu "to zależy co ktoś lubi" (wybrałam żółty). Nastepnie udałam się w kierunku alejki z akcesoriami dziecięcymi, tu znalazłam wyeksoponowane pieluchy z hasłem "promocja miesiąca lipca - wszystkie rozmiary" niestety nie znalazłam poszukiwanego rozmiaru 4. Zapytana Pani Ekspedientka odpowiedziała "widocznie zostały wysprzedane". W dalszej części alejki przy ubrankach dla dzieci (body) panował bałagan, część opakowań z ubrankami była rozerwana i leżała poniżej wieszaka. Dołożyłam do koszyka jeszcze kilka rzeczy i udałam się do kasy. Przy kasie nie było dużej kolejki, obsługująca Pani była miła i sprawnie policzyła towar, nie zaprosiła do kolejnych odwiedzin.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.