Chciałem kupić telefon dla dziecka. Sprzedawca obsługiwał klienta, w kolejce stała jedna pani. Stanąłem za nią, ale po 15 minutach znudziło mi się ślamazarne tempo obsługi, poszedłem więc po kolei do stoiska Play, T-Mobile i Orange, gdzie w końcu kupiłem telefon. Mniej więcej pół godziny później gdy już odwiedziłem trzy salony i kupiłem telefon zobaczyłem jak pani stojąca przede mną wychodzi z salonu.
Chciałem kupić telefon na kartę pre-paid dla dziecka. Obsługa bardzo sympatyczna, ale jak juz miałem podpisać umowę, pani zażyczyła sobie żebym jej pokazał jakieś zapłacone rachunki. Nie byłem na to przygotowany, a w ogóle co to za idiotyczny pomysł żeby jeden zapłacony rachunek potwierdział wiarygodność płatniczą. Zwłaszcza, że jak sie opłaca rachunki przez net, to skąd ma się wziąć rachunek ze stempelkiem. Paranoja jakaś. Telefon kupiłem w salonie Orange kilkanaście metrów dalej.
Przy 4-5 wizycie w lokalu, który ma całkiem spory przerób, okazało się, że pani przygotowywująca kawę pamięta, że zamawiając moccę z białą czekoladą proszę kawę w wersji skastomizowanej bez bitej śmietany. Może jestem jedynym zboczeńcem, który nie lubi bitej śmietany i łatwo było to zapamiętać, ale fakt ten mnie pozytywnie zaskoczył.
Restauracja otworzona mniej więcej miesiąc temu. Wyśmienite żarełko, zestawy lunchowe w dobrej cenie, a menu wyróżnai się od ofert innych knajpek. Wystarczyło się zatrzymać przed witryną i popatrzeć na "potykacz" z dzisiejszą promocją, a uśmiechnięta sympatyczna pani wyszła przed lokal serdecznie zapraszając do środka. W ogóle ta pani uśmiecha się cały czas nawet jak mówi - dawno nie widziałem podobnej osoby. Widac spore zaangażowanie i wysoką jakość obsługi klientów. A lokal całkiem fajny - wygodnie, przytulnie i dziwaczne obrazy na ścianach. Szczególnie zafascynował mnie taki zielony potwór z sześcioma łapami i zębiskami.
Stoisko w formie "wyspy" w galerii KEN Center. Wyjątkowo miła i sympatyczna obsługa. Pani delikatnie zaczepia przechodzących klientów ale robi to w sposób całkowicie nienachalny. Wyjątkowo cierpliwie odpowiada na pytania i sugeruje produkty. Podczas całej rozmowy ani przez moment nie odniosłem wrażenia, że rozmawiam ze sprzedawcą, który chce mi coś wcisnąć. Dawno nie spotkałem tak fachowej i nienachalnej próby sprzedaży.
Pojawiły się promocje jogurtów i innych wyrobów mlecznych typu: jak kupisz jeden produkt, to drugi identyczny możesz kupić za 1 grosz. Kupiłem dwa różne promocyjne produkty po 2 sztuki. Tymczasem na rachunku przy jednym z nich nie uwzględniono promocyjnej ceny. Co prawda nie chciało mi się interweniować w biurze obsługi klienta z uwagi na znikomą wartość kwoty spornej, jednak sam fakt nie wprowadzenia do systemu informacji o promocji oceniam negatywnie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.