21.10.2011 wybrałam się z mężem do kina i muszę przyznać, że ledwo wysiedziałam. Fotele mogły by być, ale bardzo mało miejsca na nogi. Nie wiedziałam co zrobić z nogami. Po za tym wszędzie porozsypywany popkorn, który trzeszczy pod stopami. Na negatyw zasługuje też nagłośnienie. Jest tak głośno, że jeszcze przez dwie godziny po seansie boli głowa i szumi w uszach.
W zakupionych miesiąc wcześniej kozakach rozkleiły się podeszwy. Złożyłam reklamację na buty i pani ekspedientka zaproponowała, abym wybrała sobie nowe buty na miejscu w tej cenie, lub mogę dopłacić gdy będą droższe. Była przy tym bardzo miła, nie traktowała mnie jak naciągaczkę, która chce zdobyć nowe buty.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.