Przyjechałem na stację, by zatankować. Celowo ociągałem się, by przetestować obsługę. Przez kilka sekund nic się nie działo, ale to plusik: nie chcą sprawić wrażenia, że nadskakują z pomocą jak niepełnosprawnemu. Gdy wziąłem pistolet dystrybutora do ręki, zauważyłem kogoś z obsługi w drzwiach budynku stacji, który - zauważywszy co robię - podszedł spokojnie i zapytał, czy chciałbym zatankować VERVĘ. Odmówiłem. Po zatankowaniu poprosiłem o fakturę. Kasjer poprosił o NIP. Ja na to, że ostatnio tankowałem tu jakieś 10 lat temu, on na to - nic nie szkodzi. Po podaniu NIP-u wyskoczyły moje dane z tamtego okresu. BA!! nawet okazało się, że są dane mojej karty VITAY. Karty nie mam już dawno, ale faktura z poprawionymi danymi znalazła się w moich rękach już po chwili. Takiego standardu i obsługi dawno nie widziałem. Same plusy! W dodatku po przeliczeniu kilometrów i litrów okazało się, że mają bardziej wartościowe paliwo, niż to, które tankuję na co dzień. Szkoda tylko, że mam do nich 20 km. Dat obsługi jest przybliżona