Kilka dni temu zmarła mama naszej koleżanki. Postanowiłyśmy zamieścić kondolencje w formie nekrologu w Gazecie Olsztyńskiej. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy po parominutowym wertowaniu prasy odkryłyśmy na dole strony wśród ogłoszeń różnych z rodzaju: "Sprzedam sznaucery po rodowodowym ojcu"- wciśnięte kondolencje dla naszej koleżanki. Jasne, że nie zostawiłyśmy tak sprawy i wykonałyśmy telefon do redakcji. Cóż, zdziwienie osoby po drugiej stronie było prawie współmierne z naszym: "Przecież nie zmieściły się na właśiwej stronie, to gdzie mieliśmy je zamieścić????' - To ja się pytam gdzie???- rubryka ze zwierzętami nie jest chyba odpowiednim sąsiedztwem dla nekrologu? Jego adresat może poczuć się dotknięty, a nie takie miałyśmy przecież zamierzenia. Jednym słowem niewypał. Pozytywem było zobowiązanie się osoby, która przyjęła nasze zażalenie do przekazania go kierownictwu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.