Weszłam do hebe na Kasprowicza w Warszawie, podeszłam do półki Pani poinformowała mnie, że zaraz zamykają i do tego momentu było ok, bo zanim wzięłam towar z półki zgaszono mi światło przed nosem, BYŁO 5 MINUT PRZED 18. W Rossmanie potrafią normalnie wypuścić klienta przy zamknięciu, a to co robi Hebe to jest żałosne.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.