Miałam dziś okazję robić zakupy w sieciowym sklepie z kawami i herbatami Five o'clock. O wizycie, obsłudze oraz wyglądzie lokalu mogę wyrażać się wyłącznie w samych superlatywach. Co prawda w sklepie była tylko jedna kasjerka, ale ponieważ ruch był niewielki nie wpływało to na jakość obsługi. Obsługująca mnie Pani była miła, kompetentna (znakomicie doradziła wybór herbaty), cierpliwa i komunikatywna. W bardzo dyskretny sposób zaproponowała mi nowe w ofercie produkty. Wychodząc miałam uśmiech na ustach:)
Pierwsze wrażenie z wizyty było pozytywne - otoczenie i sala sprzedaży były czyste, koszyki na zakupy uporządkowane i umieszczone w przygotowanych na to miejscach. Niestety pozytywne wrażenie zepsuł fakt, iż niektóre towary nie posiadały metek cenowych. Kupowałam m.in. tusz do rzęs Maybelline i o ile jego cena była umieszczona w widocznym miejscu, to cena tego samego tuszu w promocji i pakiecie z błyszczykiem gratis pozostawała nieznana. Aby ją poznać, musiałam prosić o pomoc pracownicę na sali sprzedaży. Przy kasie odniosłam wrażenie, że nie jestem tam najważniejsza, gdyż kasjerka przez cały czas prowadziła rozmowę z koleżanką z pracy. Kontakt ze mną ograniczyła tylko to niezbędnych zwrotów grzecznościowych, aktywnej sprzedaży i podania ceny.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.